Klin
Postanowiłam kategorycznie, że nie będę płakać. Zgrzytając zębami, czekałam na telefon. Zadzwonił.
- Muszę się panu przyznać - powiedziałam słodkim głosem - że już mi się znudził ten brak urozmaicenia w naszych wzajemnych kontaktach. Z przyjemnością obejrzałabym pana w naturze.
O! Dojrzała pani?
- Może...
Klin klinem! Do diabła, klin
klinem! Wszystko mi jedno.
- Mam teraz, przed urlopem, cholernie dużo roboty...
- Och, coś pan kiedyś wspomniał o stawaniu na głowie, jak się bardzo czegoś chce...
- Chwileczkę, wezmę kalendarz. Jestem wolny jutro o dwunastej.
- Przepiękna godzina. Przedtem pan zadzwoni?
- Oczywiście. A... napalisz w piecu?...
Boże, co za głos! Zamknąć oczy i tylko słyszeć ten głos... [fragment powieści]
Odpowiedzialność: | Joanna Chmielewska. |
Hasła: | Powieść polska - 20 w. |
Adres wydawniczy: | Warszawa : "Kobra Media", 2003. |
Opis fizyczny: | 222, [2] s. ; 19 cm. |
Uwagi: | Bibliogr. twórczości J. Chmielewskiej s. [223-224]. |
Skocz do: | Inne pozycje tego autora w zbiorach biblioteki |
Dodaj recenzje, komentarz |
Sprawdź dostępność, zarezerwuj (zamów):
(kliknij w nazwę placówki - więcej informacji)