Urodzony w obozie nr 14 : z Korei Północnej długa droga do wolności Tyt. oryg.: "Escape from Camp 14 : one man`s remarkable odyssey from North Korea to freedom in the West".
Północnokoreańskie obozy dla więźniów politycznych istnieją dwa razy dłużej niż stalinowskie łagry i dwanaście razy dłużej niż hitlerowskie obozy koncentracyjne.
Jak dotąd nikomu urodzonemu i wychowanemu w takim obozie nie udało się uciec. Nikomu z wyjątkiem Shin Dong-hyuka.Shin urodził się w 1982 roku w jednym z północnokoreańskich łagrów, Obozie 14, który zajmuje 280 kilometrów kwadratowych i gdzie przebywa około 50 000 więźniów. W świecie straszliwych warunków życiowych, brutalnych kar i rywalizacji o najmniejsze okruchy pożywienia (uzupełnianej potajemnymi polowaniami na żaby, szczury i robaki), Shin nie znał takich pojęć jak przywiązanie czy uczciwość, kierując się wyłącznie instynktem samozachowawczym. Pragnąc być posłusznym więźniem, w wieku trzynastu lat zadenuncjował swoją matkę i starszego brata, którzy planowali ucieczkę. Shin widział, jak ich pobito, a później zabito, na co patrzył obojętnie. W wieku dwudziestu trzech lat uciekł, jako jeden z nielicznych, którym udało się tego dokonać i przeżyć. [Margaret Heilbrun "Library Journal"]
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Trzymający się z dala od polityki, przez całe życie blisko morfiny, alkoholu i występku jak Jean Genet, po domniemanej próbie zabójstwa byłej żony znalazł się, po raz kolejny, w więzieniu. Te trzy miesiące odosobienia pod koniec 1944 roku miały przełomowy charakter. Dotychczas apolityczny pisarz dokonał wówczas rozrachunku z Trzecią Rzeszą. Spisany w celi "dziennik więzienny" (potajemnie, za pomocą całego systemu skrótów) jest tym cenniejszy, że powstał jeszcze w okresie trwania, a nawet rosnącej opresji reżimu nazistowskiego. Sam Fallada nie uważał się przy tym za jego przeciwnika i choć nieprzyjęty do Izby Pisarstwa Rzeszy, mógł publikować i był w pełni gotów do kompromisów oraz współpracy. Mimo to w zapiskach z dziennika znajdują się oceny systemu, którymi autor ryzykował życie, gdy na przykład nazywał przywódców "katami". Fallada zdołał wynieść kajet z więzienia na wolność, jednak publikacja , głównie ze względu na trudności z rozszyfrowaniem tekstu, nastąpiła dopiero w 2009 roku.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Dla mnie Auschwitz zaczęło się po południu. Ludzie nie przypominali ani kobiet, ani mężczyzn.
Alina Dąbrowska - numer obozowy 44165. Jako dwudziestolatka za druk i kolportowanie prasy podziemnej została aresztowana. Po roku podpisała dokument, że jest "wrogiem narodu niemieckiego", i została wywieziona do obozu Auschwitz, gdzie poddawano ją pseudomedycznym eksperymentom doktora Mengele. Przeżyła pięć obozów: Auschwitz-Birkenau, Ravensbrück, Malchow, Buchenwald i Leipzig, i dwa marsze śmierci.
Przez ponad 50 lat nie była w stanie pojechać do Oświęcimia. Dopiero teraz zdecydowała się opowiedzieć całą swoją historię i opublikować listy pisane z obozu.
Dlaczego uważa, że obóz był jej przeznaczeniem? Czemu po wojnie ukrywała swój obozowy numer? Jak udało jej się ocalić radość życia?Poruszająca rozmowa z wyjątkowym świadkiem historii.
UWAGI:
Na stronie tytułowej i okładce: Prószyński i S-ka. Oznaczenia odpowiedzialności: Alina Dąbrowska w rozmowie z Wiktorem Krajewskim.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Aby Nowy Jork mógł stać się miastem snów, część mieszkańców skazano na koszmar. Przyprawiająca o dreszcze prawdziwa historia wyspy Blackwell - jednego z najbardziej ponurych eksperymentów społecznych w dziejach Ameryki.
W XIX wieku Nowy Jork rozbłysnął - Thomas Edison oświetlił Manhattan elektrycznymi latarniami. Ale nie wszyscy mogli cieszyć się ich blaskiem. Na wyspie Blackwell stworzono szpital i przytułek dla "niewygodnych" mieszkańców - sierot, biednych, zniedołężniałych, chorych psychicznie oraz przestępców. Mieli tam otrzymać opiekę i szansę na resocjalizację, ale trafili do prawdziwego piekła na ziemi, z którego nie było ucieczki.
Prawdę o nim ujawniła reporterka Nellie Bly, która spędziła na wyspie dziesięć upiornych dni. Udając obłąkaną, pozwoliła zamknąć się w szpitalu, by móc opisać warunki na wyspie. Jej relacja wstrząsnęła opinią publiczną i postawiła pod znakiem zapytania moralność rządzących miastem. Stała się także jednym z epokowych dokonań reportażu.
Więźniowie przebywali w wykutych w skale celach, które bardziej przypominały rowy niż pomieszczenia. Nie dbano o ogrzewanie i wentylację, wierząc, że osoby obłąkane są niewrażliwe na temperaturę. Sami nadzorcy przyznawali, że wobec przywożonych na wyspę sierot najbardziej humanitarnym rozwiązaniem byłoby podanie śmiertelnej dawki opium. Na pacjentach szpitala przeprowadzano eksperymenty - gruźlicę leczono lewatywą z siarkowodoru lub wstrzykiwaniem mleka do krwi.
Stacy Horn pokazuje, co się dzieje, gdy bezwzględna i cyniczna władza spotka się z problemami społecznymi. Wyspa potępionych to wstrząsająca opowieść o tym, jak w demokratycznym społeczeństwie zgodnie z prawem można stworzyć instytucję niosącą cierpienie i śmierć.
UWAGI:
Na okładce: Opowieść o Syberii Ameryki, jednym z najbardziej ponurych eksperymentów społecznych w dziejach USA. Bibliografia na stronach 327-349.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni