NA WŁASNYCH ZASADACH, PO SWOIEMU, WYRAŹNIE.
Anna Dziewit-Meller zaprasza do DARCIA PIERZA nie tylko kobiety (choć to im oddaje głos najchętniej), wylewa GORZKIE ŻALE (najczęściej na polityków), troszczy się o RZECZYPOSPOLITYCH CHOWANIE (jako świadomy i zaangażowany rodzic), ROZPLĄTUIE SIEĆ (internetową), NIE FANDZOLI GUPOT (idąc w poprzek utartych wyobrażeń o śląskości), ćwiczy się w SZTUCE ODPOCZYWANIA (postanowiwszy w końcu się od siebie zdrowo odpieprzyć), a na deser serwuje czytelniczkom i czytelnikom TROCHĘ KULTURY (bo tej nigdy za wiele).
Pisze o feminizmie, demokracji, Śląsku, a nawet własnej rockandrollowej przeszłości.
Daniel Passent, mistrz polskiej felietonistyki, powiedział mi kiedyś, że w byciu felietonistą najtrudniejszych jest pierwszych pięćdziesiąt lat pracy. Zapewne miał rację, niemniej pisanie felietonów jest chyba najprzyjemniejszym z dziennikarskich zadań, pozwalającym spełniac` się osobie takiej jak ja - zawodowej dyletantce interesującej się absolutnie wszystkim.
[Anna Dziewit-Meller]