Naoczny świadek wspomina cztery lata spędzone w piekle Auschwitz.Wydaje się, że o tym obozie powiedziano już dość. Jednak wspomnienia Stanisława Głowy dowodzą, iż jest to temat niewyczerpany. Zgłębiany nawet wielokrotnie, nigdy nie przestanie zadziwiać i przerażać.Głowa przeżył w KL Auschwitz blisko cztery lata i zrobił tam swoistą "karierę". Dzięki umiejętnościom, obrotności, sprzyjającym okolicznościom oraz ludziom - czasem nawet wbrew sobie - "awansował" na kolejne stanowiska. Na nich nie tylko mógł przetrwać we względnie lepszych warunkach, ale także konspirować i obserwować, a w ostateczności opisać funkcjonowanie różnych członów obozu, przeplatając swą relację obrazami z życia codziennego.Autor nie oddaje oczywiście całości obozowego życia, ale jego opis jest bardzo szeroki, a nadto rzeczowy, treściwy i bezpośredni. Nie obawia się nazywać spraw i sprawców po imieniu. Właśnie dzięki temu jego wspomnienia wywierają ogromne wrażenie.Główny tekst książki uzupełnia treść artykułów i dokumentów spisanych przez Stanisława Głowę w innym czasie. Rozwija on w nich i pogłębia niektóre wątki obozowe.Opracowanie zilustrowano zdjęciami z archiwów rodziny.
UWAGI:
Indeks. Oznaczenia odpowiedzialności: Stanisław Głowa ; [redakcja Joanna Pawłowska].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kiedy jej ojciec ma zostać zwolniony z więzienia, Izzy English targają sprzeczne emocje. Z jednej strony to mężczyzna, który dał jej dzieciństwo pełne szczęśliwych wspomnień. Z drugiej - kończący siedemnastoletnią odsiadkę morderca jej matki.
Gdy Izzy otrzymuje od niego list, zaczyna wątpić w swoją dotychczasową ocenę sytuacji. Mężczyzna chce z nią porozmawiać, obalić dowody, jakie postawiono mu w trakcie procesu. Czy powinna dać mu szansę na wyjaśnienia? A może ojciec jest jednak winny i próbuje w ten sposób zwabić ją w pułapkę?
Thriller Gillian MacAllister nie tylko porywa i zachwyca, ale i każe się zastanowić, czy śledztwo właściwie odkrywa obiektywną prawdę.
UWAGI:
Na okładce: Siedemnaście lat temu trafił do więzienia. Teraz je opuszcza. I chce się spotkać... Na stronie tytułowej i okładce: Prószyński i [>>] S-ka. Oznaczenia odpowiedzialności: Gillian McAllister ; przełożył Michał Juszkiewicz.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Na początku wojny jugosłowiańscy komuniści śpiewali: "Oj, Stalinie, czołem, cześć, rację masz i wszyskto wiesz!". W 1948 roku piosenka brzmiała już inaczej: "Oj, Stalinie, babo stara, od naszego Tity wara!". I chociaż Tito uniezależnił się od Stalina, jego metody rozprawiania się z wrogami były bardzo podobne do rozwiązań sowieckich - ZSRR miał Wyspy Sołowieckie, a Jugosławia Nagą Wyspę. Miejsce to przez długie lata okryte było mroczną tajemnicą, nie można go było znaleźć na mapach, nie można było o nim rozmawiać. Na podstawie relacji więźniów, strażników i wielu innych źródeł Božidar Jezernik rekonstruuje świat, który miał pozostać w ukryciu. Powstaje w ten sposób prawdziwy, przerażający obraz miejsca, gdzie nazistowska metodyczność wzbogacona została o "azjatyckie cwaniactwo i bałkański prymitywizm".
"Goli otok" - Naga Wyspa to nazwa, którą w Jugosławii wymawiano z lękiem, nawet po śmierci Tity. Wspomnienia pensjonariuszy umiejscowionego na niej "obozu pracy społecznie użytecznej" dowodzą, że twórca "socjalizmu samorządowego" zrealizował tam perfekcyjny model "samorządowej" społeczności skrajnie upodlonych niewolników. Jedna z więźniarek wspomina, że doświadczenie Auschwitz i Ravensbrück zniosła łatwiej aniżeli psychiczną i fizyczną torturę pobytu na Nagiej Wyspie. W tym obozie nie było bowiem więźniów i strażników, swoich i wrogów. Nie było też miejsca na żaden odruch solidarności i współczucia. Stworzono w nim niezawodny system, w ramach którego sami więźniowie gorliwie spełniali funkcję donosicieli i katów, nadzorcom pozostawiając rolę wychowawców i spowiedników. Proces "moralnej odnowy" politycznych renegatów sprowadzał się do brutalnie prostej alternatywy: bij albo będziesz bity; donoś albo doniosą na ciebie; oskarżaj siebie albo oskarżą się inni; poniżaj albo będziesz poniżany; zrezygnuj z człowieczeństwa albo przestaniesz istnieć. Chociaż w tle tej opowieści obecna jest walka frakcyjna w łonie Komunistycznej Partii Jugosławii, autor przekazuje prawdę najprostszą: ludzie ludziom zgotowali ten los. I nic ich nie usprawiedliwia. [prof. Maria Hanna Dąbrowska-Partyka]
UWAGI:
Bibliogr. s. 345-[355].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Bo choćby mi przyszło postradać me życie - tak wolę - niż żyć, a mieć w sercu ranę.
To, co ci powiem, musi być zachowane w najgłębszej tajemnicy... Nie nazywam się Tomasz Serafiński. Moje prawdziwe nazwisko brzmi: Witold Pilecki.
W 1949 roku za zgodą dowództwa podziemia rotmistrz Pilecki na ochotnika poszedł do Auschwitz, by zorganizować tam ruch oporu. Zadanie wykonał. Po dwóch latach i siedmiu miesiącach dokonał brawurowej ucieczki z obozu.
Napisał pierwsze na świecie raporty o Holokauście. W Powstaniu Warszawskim bohatersko bronił "reduty Pileckiego".
A po wojnie... Reżim komunistyczny w Polsce poddał go torturom i skazał na śmierć. Miejsce jego pochówku do dziś pozostaje nieznane. Witold Pilecki to "bohater naszych czasów" - w ten sposób określa go Marco Patricelli, autor pierwszej popularnej biografii rotmistrza.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni