Od jakiegoś czasu wciąż myślę o... Krajewskim. Prawie każdego wieczoru siadam przed komputerem z zamiarem zgłębienia jego muzycznego geniuszu i prawie każdego wieczoru odchodzę od komputera, zamykając białą, niezapisaną kartę na monitorze. Ale nie dlatego, że: W poniedziałek, w poniedziałek ja nie mogę, / Bo. mam w domu pranie, / A we wtorek. a we wtorek ja nie mogę, / Bo. pomagam mamie, / (.) Ale za to niedziela. itd. (Jacek Grań). Nie. Nie niedziela ani inne dni. Nie dlatego. A dlaczego? Bo wciąż inne myśli na temat tego muzyka przerywa jedna lub kilka drobnych w jedną i tak się łączących. Jak to napisać? I czy jest sens? I wciąż powtarzające się: w jaki sposób to ująć, aby nie było aż tak banalnie jak w większości książek o muzyce popularnie nazywanej "lekką, łatwą i przyjemną". Zwykle przeważają tam wycinki wywiadów oraz artykułów prasowych z tytułów często pozostawiających wiele do życzenia. No i żeby było prosto i rytmicznie, niczym w tym muzycznym, cytowanym wyżej fragmencie, niemal jak u Krajewskiego. Nie ma to być laurka, ale też nie krytyka, chociaż... W pewnym stopniu zainspirowana ostatnimi wydarzeniami w muzycznym życiu Seweryna Krajewskiego, jak się okazało bardzo znaczącymi, za motto na czas pisania tej książki obrałam sobie cytat z Andrzeja Piasecznego, idąc śladem jego myśli: Dobrze, żeby chcieć i móc, / To się nawet czasem zdarza. Chcieć - chcę, móc - mogę, czy się zdarzy? Należy podkreślić, że Krajewski - kompozytor nie zasługuje na złą ocenę. Tu bez cytatów z wypowiedzi muzyka się nie obejdzie. Pytanie: czy jest sens, jawi się tym częściej, jeśli się wie, że on sam niechętnie czyta mowy pochwalne i tym podobne rzeczy. Wielokrotnie pytany o przekaz czy też interpretację swoich utworów, piosenek, odpowiadał:"Ja nie powinienem o tym mówić. Bardziej wypada, aby wyraził swój pogląd na ten temat ktoś, kto danej piosenki nie skomponował, nie napisał".Seweryn Krajewski, z rozmowy ze mną.To właśnie ośmiela mnie do sformułowania kilku słów na ten temat. - Ewa Derlatka.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Na kartę 053406 od dnia 2024-03-22 Przetrzymana termin minął 2024-04-23
Gdańsk, rok 1939. Lisa Keller jest młodą dziewczyną marzącą o karierze pieśniarki. Tymczasem jednak pracuje w knajpie, wieczorami śpiewając dla gości. Przypadek sprawia, że do lokalu przychodzi Siegfried Lewenhart, znany muzyk i wpływowy dyrektor teatru. Przedstawia on dziewczynie z pozoru atrakcyjną propozycję: w zamian za wyświadczenie mu pewnej przysługi obiecuje uczyć Lisę śpiewu i zrobić z niej sławną artystkę. Lisa zgadza się i zostaje gospodynią u jego ojca, niegdyś słynnego, obecnie zapomnianego kompozytora. Atmosfera starej willi przesiąknięta jest wielką muzyką, przebrzmiałą sławą, dawnymi koncertami, nieznanymi utworami.
Wkrótce okazuje się, że stary maestro także ma dla Lisy zaskakującą propozycję.
Nad wszystkimi zawisło przekleństwo tajemniczego utworu, które dotknęło nawet. Adolfa Hitlera. Tam, gdzie prawda jest fałszem, jedynym wybawieniem staje się muzyka. Tak przynajmniej sądzi jeden z bohaterów książki, który wierzy w nadzwyczajną moc dźwięków. Ale w tej historii nic nie jest takie, jak się początkowo wydaje. A kiedy muzyka milknie, świat zmienia się nieodwracalnie.
UWAGI:
Na okładce: Gdzie prawda jest fałszem, wybawieniem staje się muzyka. Na stronie tytułowej i okładce: Prószyński i S-ka. Oznaczenia odpowiedzialności: Izabela Żukowska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nazywam się... Fryderyk Chopin. "O, widzę, że niektórzy z Was mnie rozpoznają... Tak, to ja, Fryderyk Chopin, kompozytor muzyki fortepianowej. Cieszę się, że jestem Wam trochę znany, mimo, że urodziłem się dwieście lat temu. Choć od dawna nie żyję, została po mnie moja muzyka. Jestem bardzo dumny, że ta muzyka jest wciąż słuchana i wciąż jest ludziom potrzebna".