Moje lampki oliwne to zbiór pełnych wdzięku esejów, w których Jerzy Waldorff wspomina zarówno członków rodziny, jak i przyjaciół. Z nostalgią przenosi nas do Polski przedwojennej, opowiada o trudnych latach powojennych. Wraca do najważniejszych spraw i wydarzeń w jego życiu, również tych dotyczących pracy zawodowej. Jak zwykle Jerzy Waldorff urzeka przepięknym językiem oraz humorem. Jest to ostatnia książka napisana przez znanego krytyka, a wszystkie zamieszczone w niej materiały nie były nigdy wcześniej publikowane.
UWAGI:
Bibliogr. prac J. Waldorffa s. 195.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Bawarczycy, Frankowie, Szwabi, Saksończycy, Westfalczycy, Nadreńczycy, Branderburgczycy, Pomorzanie i nie tylko oni zamieszkują ziemie na zachód od Odry i Nysy Łużyckiej. Są Niemcami... ale jacy są. Czy tacy sami?
Autor spisuje doświadczenia gromadzone przez ponad trzydzieści lat bezpośredniego obcowania z Nimi. Są wspomnieniem, a jednocześnie reportażem zaczynającym się w sierpniu 1939 roku, a kończącym... tę decyzję pozostawia autor Czytelnikom. By im to ułatwić prowadzi po różnych miejscach, różnych sytuacjach czasami zawiłych, czasami zabawnych, a czasami smutnych, jednak zawsze interesujących. Jest opowieść o pysku gestapowskiego psa, wszystkich siłach dla frontu, pociągach pod nadzorem, czy ewakuacji prosiaka. Wędrujemy wspólnie po Łużycach, poznajemy obozowego specjalistę, ponumerowanych robotników i zaskakujący zwrot dzieł Kolberga.
Świat okazuje się mały, gdy czytamy o Polakach w muzeum w Bochum, o tym jak autor trafia na ślad kuzyna w opowieści uratowanego mężczyzny z więzienia niemieckiego w Busku na Kielecczyźnie. Słuchamy hymnów pochwalnych na największej budowie Berlina - placu Poczdamskim, który powinien być placem Polskim ze względu na ocenę pracujących tam naszych rodaków.
W czasie wędrówek, w spotkaniach, rozmowach i gromadzonych opiniach jest próba odpowiedzi na pytanie jacy są Niemcy. Czy tacy jakich autor poznał w latach okupacji, czy tacy jakimi byli jego sąsiedzi w Bonn, czy Berlinie? Czy można wyobrazić sobie czterokilometrowy budynek, w którym wszystko odbywało się na gwizdek? Co sądzi młodzież, a co dorośli o bunkrach? Czy pokutuje nostalgia, za tym co było, a nie istnieje? To tylko niektóre szczegóły książki bogato ilustrowanej zdjęciami.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 321-322. Oznaczenia odpowiedzialności: Jerzy Tepli.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Papuga Pinda przestała przeklinać - teraz szczeka. Początkowo wszyscy przyjmują ten fakt z ulgą, wkrótce jednak okazuje się on źródłem samych problemów. Policjanci z Głuszyna zostają oskarżeni o prowadzenie na posterunku nielegalnej hodowli psów. Do tego w pechowym pałacyku powstaje Instytut Kosmitologiczny, a miejscowy listonosz zostaje znaleziony martwy pośrodku kręgu w zbożu. Na miejscu policja odkrywa nietypowe narzędzie zbrodni. Brakuje tylko motywu. Aspirant Andrzej Balicki ma pełne ręce roboty. Stare i nowe zbrodnie domagają się wyjaśnienia.
Do eleganckiego hotelu w niewielkiej wsi przyjeżdżają laureaci konkursu literackiego - ambitni pisarze przed debiutem. Niecierpliwie wyczekując ogłoszenia zwycięzcy, odkrywają, że zarówno sam konkurs, jak i miejsce, w którym się znaleźli, są dość podejrzane. i bardzo pechowe. Niebawem jeden z jurorów zostaje zamordowany. Sprawę prowadzi aspirant Andrzej Balicki, stary kawaler ze słabością do krwawych kryminałów i brutalnych thrillerów. Problem w tym, że w feralną noc przez pokój ofiary przewinęli się wszyscy goście a na dodatek jest wśród nich dawna ukochana Balickiego. Nikt nie może opuścić pensjonatu - wszyscy stają się podejrzani. Tylko kto mógł mieć powód, by popełnić morderstwo? Czy rzeczywiście był to ktoś z gości? I co wspólnego z tym wszystkim ma papuga, która zna tylko jedno (brzydkie) słowo?
Tom 2
Morderstwo na śniadanie
Papuga Pinda przestała przeklinać - teraz szczeka. Początkowo wszyscy przyjmują ten fakt z ulgą, wkrótce jednak okazuje się on źródłem samych problemów. Policjanci z Głuszyna zostają oskarżeni o prowadzenie na posterunku nielegalnej hodowli psów. Do tego w pechowym pałacyku powstaje Instytut Kosmitologiczny, a miejscowy listonosz zostaje znaleziony martwy pośrodku kręgu w zbożu. Na miejscu policja odkrywa nietypowe narzędzie zbrodni. Brakuje tylko motywu. Aspirant Andrzej Balicki ma pełne ręce roboty. Stare i nowe zbrodnie domagają się wyjaśnienia.
Tom 3
Tango z rożnem
Starsza aspirant Lidia Czubajko nie żyje! Tajemnicę jej śmierci próbuje rozwikłać Andrzej, były podwładny denatki oraz Bartek, jej narzeczony. Wspólnie ruszają do miejscowości Otchłaniec, gdzie znaleziono zwłoki policjantki. Razem z nimi wyrusza matka Andrzeja, jego narzeczona Sabina i gadająca papuga Pinda. Ekipa zostaje ulokowana w zoologicznym biurze matrymonialnym o wdzięcznej nazwie Amorex. Gadający znajduje sobie kolejną ofiarę - tym razem zamierza pastwić się nad przydzielonym do sprawy policjantem, Żelisławem. Tymczasem mieszkańcy Otchłańca wykazują niezdrowe zainteresowanie miejscem, w którym znaleziono zwłoki - wierzą, że w pobliskim szybie pokopalnym zamieszkał diabeł... Po co Lidia Czubajko przyjechała do Otchłańca? Komu zależało na jej śmierci? I kto w końcu odważył się zabić osobliwą policjantkę? Opis pochodzi od wydawcy
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Autorka bestsellerowych powieści kryminalnych Katarzyna Bonda i wybitny profiler dr Bogdan Lach przedstawiają najciekawsze sprawy z archiwum policyjnego psychologa śledczego.
Autorzy krok po kroku prowadzą czytelników przez kolejne etapy poszukiwań sprawców zbrodni. Znajdują dowody lub zbierają dane wiktymologiczne tam, gdzie na pierwszy rzut oka ich nie ma. Demaskują tajemnice z pozoru zwykłych ludzi, którzy okazują się przestępcami.
Dzięki umiejętnościom i pracy profilera winowajcy odpowiedzą za popełnione zbrodnie.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 413-416. Słowniczek. Oznaczenia odpowiedzialności: Katarzyna Bonda, Bogdan Lach.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Na kartę 003050 od dnia 2024-06-14 Wypożyczona, do dnia 2024-07-15
Reporterska opowieść o 4 czerwca 1989 roku - o dniu pierwszych częściowo wolnych wyborów parlamentarnych. O problemach, z którymi borykali się Polacy - zapaści gospodarczej, fatalnym zaopatrzeniu, rosnących cenach. O wielkiej zmianie, ale też o tym, że kiedy działa się Historia, ludzie byli zajęci sobą - zakochiwali się, urządzali mieszkania, martwili o pracę i pieniądze, szykowali do występu na festiwalu. O ludziach, którzy uczestniczyli w kampanii albo chociaż z przekonaniem głosowali, o tych, którzy się bali, i o tych, którzy pozostali obojętni. O weryfikacji pojęć "wszyscy" i "nikt". O pamięci, a właściwie jej zawodności. I wreszcie o polityce, bo w końcu polityką się żyło, czy się tego chciało, czy nie.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 265-[273].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni