Melikles, tak się bowiem nazywał młody chłopiec, w ostatniej niemal chwili uratowany, szedł ze swymi wybawicielami oszołomiony, na wpół przytomny. Po plecach ściekały mu jeszcze krople krwi od strasznych uderzeń batoga; ale Melikles nie czuł bólu. Żył! Oddychał! Wciągał w płuca chłodny wiew od morza. Słyszał wieczny szept fali. Radosny szloch ściskał mu piersi. Nie mógł jeszcze pojąć całego bezmiaru szczęścia, które go spotkało. Był nie tylko żywy, był wolny! Jak się stało, jak to się mogło stać?! Nie rozumiał swoich wybawców, nie znał ich, nie rozumiał nic.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Prawdą jest tylko to, że zeszłego lata na grzybach przez parę godzin co chwila migał mi między drzewami ognistorudy łeb. Śledziłam go zafascynowana. Niezależnie od tego był kanał, był spływ, pochylone wierzby maczające swe rozpłakane włosy, a od czasu do czasu widoczna w kajaku ciemna dziewczęca główka, a dalej maliny i co parę metrów wielki kapelusz kani. Ale wspomnienie ognistego łba nie chciało mnie opuścić i domagało się czegoś, co by splotło go z tym obrazem, z tym kanałem i tym kajakiem, co by zrobiło z niego bohatera mojej książki, a może - po prostu bohatera.Tak powstało "Życie za życie" z mojej woli, a z początku na pewno wbrew woli Marka. Więc teraz chodźcie za mną, by poznać go wraz z nim - i znowu wbrew jego woli - jego pierwszą... no, co tu ukrywać? Jego pierwszą miłość.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni