Boże, kimkolwiek jesteś, Boże naszej galaktyki albo naszego kosmosu, Boże wszystkich wszechświatów, Duchu Święty wszelakich wymiarów nieskończoności, Synu Boży wszechogarniającego rozumu i powszechnej dobroci, Boże, jeśli jesteś gdziekolwiek w bycie i niebycie, Boże, kimkolwiek jesteś, pochyl się nad tą ziemią, nad tą kulą wystrzeloną nie wiadomo przez kogo, co leci w przestrzeń nieskończoną, pochyl się nad tą grudką materii nie wiadomo ile razy spaloną doszczętnie i odrodzoną nie wiadomo przez kogo, wejrzyj na nas, uczepionych tego odprysku, tego rykoszetu lecącego znikąd do nikąd, ogrzej strzępem swojej łaski, nakarm kroplą swojej mądrości, skieruj nas w tę stronę nieskończoności, gdzie jesteś Ty, gdzie są nasi bracia i siostry zagubieni w ciągu wieków, jeśli są, jeśli nie sczeźli w nicości. Boże, pobłogosław tych nieszczęsnych, co schodzą w głąb ziemi wierząc, że wywalczą nieziszczalne dobrodziejstwa wolności i sprawiedliwości, Boże, wznieś swą wszechmocną dłoń, jeśli masz wszechmocną dłoń, nad tymi szaleńcami, którzy i stają do walki ze wszystkimi szatanami naszej planety, ze wszystkimi demonami zła galaktycznej prowincji, ze wszystkimi upiorami, które się z nas wylęgły. [fragment]
UWAGI:
Wyd. 1 pt. Rzeka podziemna.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Boże, kimkolwiek jesteś, Boże naszej galaktyki albo naszego kosmosu, Boże wszystkich wszechświatów, Duchu Święty wszelakich wymiarów nieskończoności, Synu Boży wszechogarniającego rozumu i powszechnej dobroci, Boże, jeśli jesteś gdziekolwiek w bycie i niebycie, Boże, kimkolwiek jesteś, pochyl się nad tą ziemią, nad tą kulą wystrzeloną nie wiadomo przez kogo, co leci w przestrzeń nieskończoną, pochyl się nad tą grudką materii nie wiadomo ile razy spaloną doszczętnie i odrodzoną nie wiadomo przez kogo, wejrzyj na nas, uczepionych tego odprysku, tego rykoszetu lecącego znikąd do nikąd, ogrzej strzępem swojej łaski, nakarm kroplą swojej mądrości, skieruj nas w tę stronę nieskończoności, gdzie jesteś Ty, gdzie są nasi bracia i siostry zagubieni w ciągu wieków, jeśli są, jeśli nie sczeźli w nicości. Boże, pobłogosław tych nieszczęsnych, co schodzą w głąb ziemi wierząc, że wywalczą nieziszczalne dobrodziejstwa wolności i sprawiedliwości, Boże, wznieś swą wszechmocną dłoń, jeśli masz wszechmocną dłoń, nad tymi szaleńcami, którzy i stają do walki ze wszystkimi szatanami naszej planety, ze wszystkimi demonami zła galaktycznej prowincji, ze wszystkimi upiorami, które się z nas wylęgły. [fragment]
UWAGI:
Wyd. 1 pt. Rzeka podziemna.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Boże, kimkolwiek jesteś, Boże naszej galaktyki albo naszego kosmosu, Boże wszystkich wszechświatów, Duchu Święty wszelakich wymiarów nieskończoności, Synu Boży wszechogarniającego rozumu i powszechnej dobroci, Boże, jeśli jesteś gdziekolwiek w bycie i niebycie, Boże, kimkolwiek jesteś, pochyl się nad tą ziemią, nad tą kulą wystrzeloną nie wiadomo przez kogo, co leci w przestrzeń nieskończoną, pochyl się nad tą grudką materii nie wiadomo ile razy spaloną doszczętnie i odrodzoną nie wiadomo przez kogo, wejrzyj na nas, uczepionych tego odprysku, tego rykoszetu lecącego znikąd do nikąd, ogrzej strzępem swojej łaski, nakarm kroplą swojej mądrości, skieruj nas w tę stronę nieskończoności, gdzie jesteś Ty, gdzie są nasi bracia i siostry zagubieni w ciągu wieków, jeśli są, jeśli nie sczeźli w nicości. Boże, pobłogosław tych nieszczęsnych, co schodzą w głąb ziemi wierząc, że wywalczą nieziszczalne dobrodziejstwa wolności i sprawiedliwości, Boże, wznieś swą wszechmocną dłoń, jeśli masz wszechmocną dłoń, nad tymi szaleńcami, którzy i stają do walki ze wszystkimi szatanami naszej planety, ze wszystkimi demonami zła galaktycznej prowincji, ze wszystkimi upiorami, które się z nas wylęgły. [fragment]
UWAGI:
Wyd. 1 pt. Rzeka podziemna.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W noc przed egzekucją próbują zwykle sznur szubienicy. Do tego celu bierze się worek z piaskiem o wadze delikwenta i spuszcza się go trzy razy, aby sprawdzić, czy wytrzyma sznur. Potem kat idzie do skazanego i dokonuje oględzin badając jego wagę, grubość jego kości; bierze nawet pod uwagę jego zawód i siłę fizyczną, a to wszystko po to, aby dobrać odpowiednią pętlę. Za cienki sznur może się zerwać, a grubym nie przerwą mu kręgosłupa. A więc ogląda go i mierzy grubość jego szyi centymetrem; potem prowadzą go na wagę i ważą w obecności dyrektora więzienia po raz drugi. To jest pierwsza część ceremonii. Potem biorą wór, napełniają go piaskiem i patrzą, czy wytrzyma sznur; jeśli sznur jest w porządku, zostaje komisyjnie zapieczętowany w kopercie i oddany na przechowanie dyrektorowi więzienia. Potem następuje ranek; wchodzą do jego celi i wyprowadzają go, i idą korytarzami, które muszą być puste, ponieważ do idącego na śmierć nie wolno się odzywać i nawet jeśli stoją tam strażnicy, muszą się odwrócić twarzami do ściany. Więc nikogo już nie zobaczył i niczego nie usłyszał, i nawet nikt nie uśmiechnął się do niego i nie skinął mu głową. Potem krępują mu ręce i wtedy jest już koniec. Zakładają mu maskę i dopiero potem, poprzez maskę, zakładają mu na szyję sznur, którego pętla musi być ponad lewym uchem. [fragment]
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni