Boże, kimkolwiek jesteś, Boże naszej galaktyki albo naszego kosmosu, Boże wszystkich wszechświatów, Duchu Święty wszelakich wymiarów nieskończoności, Synu Boży wszechogarniającego rozumu i powszechnej dobroci, Boże, jeśli jesteś gdziekolwiek w bycie i niebycie, Boże, kimkolwiek jesteś, pochyl się nad tą ziemią, nad tą kulą wystrzeloną nie wiadomo przez kogo, co leci w przestrzeń nieskończoną, pochyl się nad tą grudką materii nie wiadomo ile razy spaloną doszczętnie i odrodzoną nie wiadomo przez kogo, wejrzyj na nas, uczepionych tego odprysku, tego rykoszetu lecącego znikąd do nikąd, ogrzej strzępem swojej łaski, nakarm kroplą swojej mądrości, skieruj nas w tę stronę nieskończoności, gdzie jesteś Ty, gdzie są nasi bracia i siostry zagubieni w ciągu wieków, jeśli są, jeśli nie sczeźli w nicości. Boże, pobłogosław tych nieszczęsnych, co schodzą w głąb ziemi wierząc, że wywalczą nieziszczalne dobrodziejstwa wolności i sprawiedliwości, Boże, wznieś swą wszechmocną dłoń, jeśli masz wszechmocną dłoń, nad tymi szaleńcami, którzy i stają do walki ze wszystkimi szatanami naszej planety, ze wszystkimi demonami zła galaktycznej prowincji, ze wszystkimi upiorami, które się z nas wylęgły.
[fragment]