Miejska Biblioteka Publiczna

Wysłany: 2014-07-14 12:05:53

Temat na początek wakacji 2014 - romans historyczny. Wybór: Alchemia miłości Eve Edwards. Czy trafny? Raczej tak. Jest to pisana lekkim językiem powieść, do której autorka wprowadziła kilku barwnych bohaterów. Mamy tutaj zarysowany bardzo charakterystyczny dla czasów Tudorów konflikt na tle religijnym, obejmujący czasy po odejściu przez Henryka VIII od Kościoła Katolickiego i po utworzeniu Kościoła Anglikańskiego. Sam spór Henryka VIII z Papieżem nie został opisany, jak również późniejsza nieudana próba przywrócenia katolicyzmu przez Marię I Tudor, gdyż akcja powieści dzieje się znacznie później, gdy na angielskim tronie zasiadała Elżbieta I. W książce nie zostało powiedziane wprost to, że Elżbieta I postawiła kropkę nad „ i” w sporze na linii Papież – kościół anglikański, przywracając Akt supremacji, dzięki któremu najwyższym zwierzchnikiem religijnym kościoła w Anglii stał się król. Jednak w wątkach pobocznych jest mowa o skutkach tego działania: o represjach na ludności za wyznawanie katolicyzmu, wzmianki o torturowaniu katolików za wyznawanie „ starej wiary” czy odprawianie potajemnych Mszy Św. Za to duży plus, jednak trochę mi zabrakło rozwinięcia tematu, bo powieść byłaby znacznie lepsza, gdyby miała mocniej zakorzenione w historii tło. Barwnie opisano natomiast obyczajowość dworską, na której tle rozkwita właściwa akcja, czyli miłość między głównymi bohaterami: Ellie i Willem. Przyjemnie się czytało, bo panna była z gatunku tych wykształconych (córka alchemika), o ciętym języku, i zadziornym charakterze, na czym niewątpliwie zyskały dialogi. Poza tym na szczególną uwagę zasługują postacie drugoplanowe, szczególnie Diego – czarnoskóry sługa Willa, bystry, obdarzony refleksem i umiejętnością wnikliwej obserwacji. Jednym słowem – polecam.