Miejska Biblioteka Publiczna

w Kielcach


KOMENTARZE DOPISANE PRZEZ: Glukoza



Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Polskie miłości
Wysłany: 2013-11-25 11:04:44


(...)"Jest w "Polskich miłościach" opresja, miłość, złamane życie, historia, niezłomność, śmierć. Tę książkę, zbiór najlepszych tekstów autora z różnych książek, czyta się ze ściśniętym gardłem." (...)
Mariusz Szczygieł.

7/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: El Dorado : polowanie na legendę
Wysłany: 2013-11-10 14:44:09


Za: "Luke" http://lubimyczytac.pl/ksiazka/49137/el-dorado-polowanie-na-legende

"Książka godna polecenia. Czytając ją możemy dowiedzieć się wielu ciekawych informacji (aczkolwiek nie dla wszystkich przydatnych). Sama ekspedycja, dość dziwnie osadzona w książce (przerwana akcja, wzrost napięcia), nie jest dla mnie najważniejsza - dlaczego? - wystarczy dowiedzieć się, jak zakończyła się owa wyprawa. Najdziwniejsza w tej lekturze jest jej budowa/układ. Książka zaczyna się ekspedycją, potem mamy praktycznie zupełne odejście od tematu wyprawy a kończy się znowu poszukiwaniami El Dorado. Tyle, że stosunek informacji o ekspedycji do innych opisów w tej książce przedstawiłbym w proporcji 1:10 (obrazowo). Tym niemniej, pozycję warto przeczytać z uwagi na bardzo interesujące ciekawostki."

7/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Morfina
Wysłany: 2013-10-11 13:32:03


Za: Gazeta Wyborcza (5,6-10-2013)

1)Dawno nie czytałem książki przedstawiającej tak ogromną ilość detali o pierwszych dniach II wojny światowej w Warszawie. Dariusz Pawłowski.

2)Prywatna wojna o osobność rozgrywająca się na tle wojny toczonej o wspólnotę. Twardoch usiadł na beczce prochu, podważając wzniosłość i szlachetność wojennych konspiratorów. Anna Millati.

3)Nigdy nie spotkałem się z kimś, kto wzbudzałby we mnie tak silne, negatywne emocje jak Konstanty Willeman, ten dziwkarz, mamisynek, ta niedojda niedorobiona, ten niby-bohaterek, ten szpieg od siedmiu boleści, to obrzydłe chłopiątko, które nie chce dorosnąć. Ania Mitkowska.

7/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Aż gniew twój przeminie
Wysłany: 2013-10-06 16:40:31


Oficjalna recenzja:


"Śmierć najgorsza z możliwych

Nazywam się Wilma Persson. Nie żyję. Nie wiem jeszcze dokładnie, co to znaczy.

Czy według Was można jeden rodzaj śmierci uznać za okrutniejszy od innego? Czy śmierć w płomieniach jest gorsza od uduszenia się? A może śmierć w wyniku zadanych ran kłutych sprawia najwięcej cierpienia? Nie jesteście w stanie odpowiedzieć na to pytanie? Zrobię to za Was.

Najbrutalniejszą formą jest ta, w której wydając swoje ostatnie tchnienie, widzimy ratunek na horyzoncie, człowieka, który śpieszy w naszym kierunku. Wyciągamy rękę ostatkiem sił, ten chwyta naszą dłoń i... z głupim uśmiechem na twarzy bawi się nią, by ostatecznie pchnąć nas w ramiona kostuchy. To ten rodzaj śmierci, kiedy bardzo komuś zależy, aby pozbawić nas życia.

Wilma Persson nie spodziewała się, że pewnego dnia, gdy wraz ze swoim chłopakiem uda się nad jezioro, by nurkować, doświadczy na sobie samej tego najgorszego z rodzajów umierania. Początkowo tragedia wygląda na nieszczęśliwy wypadek, jednak za sprawą snu prokurator Rebeci Martinsson śledztwo w sprawie zatacza szerszy krąg i potwierdza się wersja, że dziewczyna, jak i jej chłopak padli ofiarą zabójcy.

Popłoch wśród mieszkańców wsi Piilijarvi jest wprost proporcjonalny do postępów w dochodzeniu, bo przy okazji tragicznej śmierci nastolatków na światło dzienne znów wychodzi pewna mroczna sprawa sprzed lat, a jej korzenie sięgają czasów panowania Hitlera. Co może mieć wspólnego śmierć młodych ludzi z dawną historią, w którą zamieszani są mieszkańcy wsi?

A jednak coś te dwa zdarzenia łączy. Dodatkowo śmierć tych dwojga okazuje się być tylko małym trybikiem niewygodnej sprawy...

Bardzo spodobał mi się pomysł tak rozbudowanego wątku głównego. Jak ma to miejsce w niewielu kryminałach, nie koncentruje się on wyłącznie na śmierci konkretnego bohatera, jego zasięg jest znacznie szerszy, co czyni lekturę o wiele bardziej ciekawą i wciągającą. Ponadto świetnie przedstawiona jest postać Wilmy, która od początku do końca pojawia się w akcji, mimo że... nie żyje. Nie gorzej jest z pozostałymi postaciami, których rys psychologiczny jest świetnie nakreślony i dobrze widoczny.

Tempo akcji może nie porywa, ale myślę, że jak najbardziej odpowiada fabule, świetnie z nią współgrając. Język jest prosty i nieskomplikowany. Jedynie zakończenie nie bardzo przypadło mi do gustu, ale to już kwestia indywidualnych upodobań każdego z czytelników.

Całokształt powieści dowodzi, że kobiety również potrafią stworzyć naprawdę wciągającą historię z dreszczykiem emocji, w niczym nie ustępując mistrzom tego gatunku.

Ewa Szczepańska

Cytat za: Å sa Larsson, Aż gniew twój przeminie, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012."

7/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Prowadził nas los
Wysłany: 2013-10-01 10:49:03


"Świat jest wielki i fascynujący. A my zdecydowaliśmy się go zobaczyć".

Po prostu. Tak Kinga Choszcz, gdańszczanka, nauczycielka języka angielskiego, rozpoczyna swoją książkę, dziennik z podróży autostopem dookoła świata. Kinga od zawsze marzyła o dalekich podróżach. Będąc nastolatką wyjechała w swoją pierwszą podróż. Po powrocie nie mogła sobie znaleźć miejsca. W głowie rodził się kolejny szalony pomysł. Zaplanowała podróż dookoła świata... rowerem. Sama. Kiedy w 1997 roku poznała Radosława Siudę (Chopina), wyruszyli w świat razem. Autostopem. Podróż bez sponsorów, GPS - a, przewodników, wielkiej kasy. Z biletem w jedną stronę, dwoma plecakami i pięćset osiemdziesięcioma trzema dolarami w kieszeni. Nie mieli wiele rzeczy. Ale posiadali to, co najcenniejsze, czyli siebie i czas. Ich podróż zaczęła się 7 października 1998 roku w Nowym Jorku. Trwała pięć lat. Do Polski Kinga wróciła 5 września 2003 roku. Zwiedzili mnóstwo krajów, podróżując czym i na czy tylko się dało. Rowerem, łódką, paralotnią, motorem, a nawet pociągiem drogowym, czyli sześćdziesięciodwukołową ciężarówką. Często spali w "tysiącgwiazdkowym hotelu", czyli pod gołym niebem. Nie wiedzieli, gdzie przyjdzie im spać każdej następnej nocy, ani kogo spotkają po drodze. To, zdaniem Kingi było właśnie najciekawsze. Ale czy bezpieczne? Ufnie podchodziła do świata, a świat odwdzięczał jej się tym samym.

Kinga Choszcz udowodniła, że niemożliwe staje się możliwe. Trzeba tylko chcieć, mieć dużo cierpliwości, a przede wszystkim zaufania do ludzi. Sensem życia Kingi było spełnianie marzeń. Bo jak sama twierdziła:
"Jedną z najważniejszych rzeczy jest podążanie za swoim przeznaczeniem i marzeniami."
Ona swoje spełniła, a pomogły jej w tym, niesamowita odwaga, cierpliwość, otwartość na ludzi, ich kulturę, tradycje, a także szczerość i miłość.
Książka jest pięknie i starannie wydana. W środku znajdziemy mnóstwo kolorowych zdjęć Kingi, Chopina i miejsc, które odwiedzili. Polecam gorąco!

Za: "Evita"
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/50576/prowadzil-nas-los

8/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Drobne szaleństwa dnia codziennego
Wysłany: 2013-09-28 05:00:02


"„ Drobne szaleństwa… ” to książka depresyjna i niedepresyjna w jednym – wesoła i gorzka jednocześnie. Pisana z ikrą i zapałem, często w gniewie, czasem w apatii. Kąśliwa, niepozowana i szczera. To literatura kobieca, ale nie babska. Mocno zakorzeniona w rzeczywistości, nie uciekająca w „ wirtualne” , wygłaskane wizje. Dodatkowo dobrze napisana."

Recenzja w całości:
http://experymentt.wordpress.com/2011/03/30/kaja-malanowska-drobne-szalenstwa-dnia-codziennego-recenzja/

5/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Rubinowe czółenka
Wysłany: 2013-09-28 04:46:27


Joanne Harris pojawiła się w czytelniczym świecie w 1989 roku. Jej pierwsza książka "Nasienie zła" nie odniosła jednak wielkiego sukcesu. Na szczęście pisarka nie porzuciła pióra i dzielnie tworzyła kolejne powieści. Ma charakterystyczny styl: magia kolorów, zapachów i smaków. "Czekolada" podbiła wiele serc - jej filmowa adaptacja również cieszyła się wielkim zainteresowaniem. Po ośmiu latach od wydania pierwszej części przygód Vianne i Anouk, przyszła pora na kontynuację.
"Czekolada" przynosi zakończenie, które można rozwinąć na kilka sposobów. Vianne opuszcza Lansquenet będąc w ciąży. "Rubinowe czółenka" swoją akcję rozpoczynają w Paryżu. Bohaterka i jej dwie córki żyją pod zmienionym nazwiskiem, próbując wpasować się w tłum. Bohaterka prowadzi mały sklepik, który nie cieszy się wielkim zainteresowaniem. Vianne postanawia bowiem nie korzystać ze swojego daru - w jej nowym świecie nie ma miejsca na magię. Starając się wieść normalne życie, Vianne traci właściwie swoją tożsamość. Brakuje jej dawnej ekstrawagancji, umiłowania kolorów, lekkiego podejścia do życia. Wynosząc doświadczenie z poprzednich lat, pragnie schronić się w ramach codziennego, szarego życia.
Jednak na jej drodze staje tajemnicza Zozie. Vianne widzi w niej dawną siebie. Podobne wrażenie wywiera ona także na Anouk. Kobieta wkrada się w ich życie. Bezinteresownie pomaga Vianne w prowadzeniu sklepu oraz w opiece nad dziećmi. Staje się jej powierniczką i wierną przyjaciółką. Zozie z łatwością przyciąga ludzi, szybko zdobywa zaufanie Anouk powoli zajmując miejsce matki. Oczywiście daje się zauważyć jej magiczna aura, drobne sztuczki i tajemnicze symbole pokrywające przestrzeń chocolaterie. Nikt jednak nie wie kim tak naprawdę jest. Nikt też nie wie jakie ma plany co do Vianne i jej rodziny...
Vianne musi podjąć wiele ważnych decyzji, musi też uporać się z demonami przeszłości oraz wybrać drogę, którą będzie podążać wraz z Anouk i Rosette.
Na kartach powieści pojawiają się wątki i postaci znane z "Czekolady". "Rubinowe czółenka" są więc kontynuacją w pełnym tego słowa znaczeniu - nie da zrozumieć treści bez znajomości poprzedniczki. Joanne Harris stopniowo wyjaśnia też co działo się z Vianne przez te kilka lat oraz to, co spowodowało, że zrezygnowała ona z magii by wieść pozbawione kolorów życie.
Narracja w "Rubinowych czółenkach" składa się z trzech części - historię opowiadają bowiem Vianne, Anouk i Zozie. Każda z nich tworzy coś na kształt pamiętnika zdradzającego nie tylko aktualne wydarzenia, ale i uczucia, myśli, a także zdarzenia z przeszłości pozwalające zbudować pełny obraz losów każdej z bohaterek.
"Rubinowe czółenka" są książką nieco odmienną niż "Czekolada". Po pierwsze brakuje tutaj klimatu tej drugiej. Nie ma tutaj miejsca na tą charakterystyczną dla Harris magię, tajemniczość i ciepło. Vianne staje się trochę bezbarwna, dając miejsce na kreację Zozie. Po drugie narracja - szkoda, że przybrała ona formę pierwszoosobową. Co prawda książka zyskuje na różnorodności spojrzenia na daną sytuację, ale z drugiej strony znając myśli każdej z bohaterek, łatwo przewidzieć dalsze wydarzenia. Po trzecie - "Rubinowe czółenka" wplatają nowoczesność. Paryż przytłacza swoją komercją, obłudą, sztucznie wykreowanymi relacjami.

Za:"Marta"
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/47967/rubinowe-czolenka

6/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Historia Irlandii
Wysłany: 2013-09-26 05:43:29


Niezwykle interesujący i z osobistym zaangażowaniem ukazany obraz życia narodu irlandzkiego na przestrzeni dziejów począwszy od czasów najdawniejszych, poprzez epokę pogańskich druidów, okres chrystianizacji, długie walki tego kraju o utrzymanie niepodległości i zachowanie własnej tożsamości aż po czasy współczesne. Autor wskazuje też często na podobieństwa dziejów narodów irlandzkiego i polskiego.

Za: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/33292/historia-irlandii

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Senność
Wysłany: 2013-09-26 03:42:46


Za: "inaya"
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/25117/sennosc

Przeczytałam jednym tchem. Nie z zachwytu, po prostu narracja nie pozwala inaczej - zdania rozciągają się na całą stronę, rozdziały stanowią tak zwartą całość, że czytanie ich z przerwami jest właściwie pozbawione sensu. Objętość książki też zachęca, by poświęcić jej nie więcej niż jeden wieczór, a trzy przeplatające się wątki są właściwie równie interesujące. Dobrze to i źle zarazem.

Dobrze - bo nie ma rozczarowania, że to już koniec rozdziału, że o, znowu muszę czekać dwa rozdziały do mojego ulubionego wątku...

Źle - i tu jest pies pogrzebany - bo jeśli podoba mi się wszystko, to znaczy, że nic mi się naprawdę nie podoba. Tak jest w istocie. Wszystkie wątki są ciekawe, ale ciekawe łagodnie. Bohaterowie niby prawdziwi, niewątpliwie przeżywają tę "senność", ale z drugiej strony - są stereotypowi. Ich historie to dla mnie raczej przypowiastki niż opowieści, modele historii niż prawdziwe historie.

Sięgnęłam po tę książkę zainteresowana tematem oraz trzema cytatami, plączącymi się po sieci (o lenistwie, o depresji, o porządkowaniu). Po przeczytaniu całości mam wrażenie, że nadal głównie te trzy cytaty zostaną mi z lektury, bo "Senność" jako powieść nie jest jakoś szczególnie dobra, ma jedynie swoje momenty: te cytaty właśnie, poza tym "alkoholizowanie się frenetycznie" (^^) i kilka(naście) równie zgrabnych określeń. Jako fabuła pozostaje jednakże nieco sztuczna, nieco pusta.

4/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Wszyscy mamy tajemnice
Wysłany: 2013-09-26 03:08:03


Powieść całkowicie w stylu Cobena, co ma swoje plusy i minusy. Czyta się szybko: strony lecą nie wiadomo kiedy, fabuła dosyć ciekawa i wciągająca, zabawne poczucie humoru w dialogach i myślach Myrona. Z drugiej jednak strony, po przeczytaniu iluś książek Cobena zaczynają nużyć wciąż te same schematy, podobne intrygi i Win jako Deus ex machina- zawsze ratujący głównego bohatera w sytuacjach bez wyjścia. Swoją drogą, to dziwię się zachwytom nad jego postacią, wg mnie jest najmniej realistyczny ze wszystkich...
Ogólnie polecam, bo to ciągle dobra książka jest :)

7/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Mam łóżko z racuchów
Wysłany: 2013-09-26 03:02:33


Każdego piątkowego wieczoru członkowie rodziny Zingów zbierają się w ogrodowej szopie. Nie jest to jednak zwykła szopa: nie ma w niej taczki, młotka ani puszek po farbie. Znajduje się tu natomiast stół konferencyjny, regały na dokumenty i skomplikowana aparatura szpiegowska. Wszystko to ma chronić rodzinny sekret Zingów.

Cath Murphy jest zwykłą nauczycielką w normalnej australijskiej szkole podstawowej. Lubi swoją pracę, leczy złamane serce - niedoszły narzeczony wybrał wyjazd do Ameryki. Nic nie łączy jej z Zingami, no może z wyjątkiem małej Cassie Zing, jednej z uczennic. Cath wiedzie wyjątkowo szczęśliwe życie: zdobywa stypendia, o które nigdy się nie ubiegała, wygrywa wszystkie konkursy, w których bierze udział. Czy dzieje się tak przypadkiem?

„ Mam łóżko z racuchów” to bajka dla dorosłych kobiet i jednocześnie rozgrywająca się na przedmieściach historia kryminalna z tajemnicą z przeszłości w tle. Nasycona zmysłowymi opisami, magicznymi zdarzeniami oraz ironicznymi opisami rzeczywistości powieść przywodzi na myśl znany francuski film „ Amelia” .

Za: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/22991/mam-lozko-z-racuchow

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Dżuma w Breslau
Wysłany: 2013-09-26 02:37:23


Jest to piąta książka z cyklu o Eberhardzie Mocku, jednak wcale nie nawiązuje do poprzednich części. (Dlatego można je czytać każdą osobno, w obojętnej kolejności).
Nie da się ukryć, że autor stworzył coś naprawdę dobrego, książka napisana jest ładnym językiem, opisy są barwne i bardzo dokładne. Dodatkowo Krajewski doskonale zadbał o szczegóły. Co mnie cieszy, utwór nie zawiera zbędnych wątków, w których moglibyśmy się pogubić, wręcz przeciwnie fabuła jest logiczna i zrozumiała. Bez przesadnych zwrotów akcji. Książkę czyta się naprawdę bardzo przyjemnie, co ważne można się w niej zatracić i zapomnieć o Bożym świecie. Ponadto dialogi są ciekawe, a styl przyjemny.

Wróćmy jeszcze do klimatu utworu - jest on niesamowity, autor ma dar przenoszenia nas poprzez swoje opisy do dawnych czasów Wrocławia. Wszystko jest tak ukazane, że naprawdę można razem z bohaterami podróżować ulicami miasta. Zagadka mordercy jaką główny bohater musi rozwiązać była dla mnie dosyć przewidywalna, i niestety autor nie zaskoczył mnie tak bardzo. Mimo wszystko muszę powiedzieć, że kompletnie mi to nie przeszkadzało, książka ma coś w sobie, że chce się ją czytać. Być może stoi za tym wspomniany klimat utworu.

7/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Zacząć od nowa
Wysłany: 2013-09-25 12:34:58


Liz, przywiązanej do tradycji właścicielce dużej posiadłości, od dłuższego czasu zdecydowanie się nie wiedzie. Jej na pozór szczęśliwe małżeństwo rozpadło się, problem jednak w tym, że z byłym mężem musi prowadzić wspólne interesy, toteż rozstanie wcale nie jest proste. Na dodatek Liz staje przed dylematem: przyjąć korzystną propozycję sprzedaży posiadłości czy za wszelką cenę starać się ją utrzymać w czasach, które temu nie sprzyjają?...Ta ciepła opowieść o pokonywaniu przeszkód dodaje otuchy przypominając, że jeśli nawet to, w co wierzyliśmy przez lata, rozsypuje się jak domek z kart, pozostaje nadzieja i szansa, by zacząć od nowa.
Literatura "kobieca"...

Za:http://lubimyczytac.pl/ksiazka/39033/zaczac-od-nowa

5/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Czarne psy
Wysłany: 2013-09-25 12:26:04


Nawiązująca do kluczowych wydarzeń w historii XX wieku, jedna z wcześniejszych powieści Iana McEwana, znakomitego brytyjskiego pisarza, laureata nagrody Bookera, autora takich książek, jak Sobota, Pokuta, czy Na plaży Chesil. Czarne psy to opowieść o naturze dobra i zła, refleksja nad wpływem wojny z jej niewyobrażalnym okrucieństwem na losy jednostki. Osierocony w dzieciństwie Jeremy opowiada historię małżeństwa teściów, June i Bernarda, dwojga ludzi, których drogi rozeszły się niedługo po II wojnie światowej. Uzupełniana przemyśleniami i opowieściami o życiu narratora, książka jest wnikliwym studium rozpadu międzyludzkich więzi. Wakacyjny wyjazd młodego małżeństwa na południe Francji staje się początkiem końca ich uczucia. Racjonalistyczny i wierzący w siłę rozumu Bernard nie potrafi zrozumieć introwertycznej, poszukującej sensu życia małżonki, miłość przeradza się w obcość. Tytułowe Czarne psy, zakłócające idyllę francuskiej prowincji, są alegorią gniewu, nienawiści i zbrojnego konfliktu. Z właściwą sobie wrażliwości, McEwan dotyka spraw bolesnych, niepokojących i zawsze aktualnych, a książka, mimo upływu lat, nie traci niczego ze swej aktualności.

Za: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/63799/czarne-psy

6/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Dziewięć wcieleń kota Deweya
Wysłany: 2013-09-25 11:56:07


Książka zaczyna się od Prologu, który przybliża nam trochę losy Deweya opisane w „ Dewey. Wielki kot w małym mieście” . Składa się też z dziewięciu historii o kotach i tym jak wpłynęły na ludzkie losy. W każdym z kotów autorzy znajdują coś z Deweya i stąd pewnie tytuł książki. Pośród tych dziewięciu historii moją uwagę przykuło szczególnie kilka historii. Między innymi o kotce Tobi. Była to kotka Yvonnie. Dziewczyny, która była skromna, cicha i niepewna siebie. Yvonnie potrzebowała przyjaciela, który by ją rozumiał bez słów i był zawsze z nią dla niej. Znalazła takiego przyjaciela w Tobi. Kolejny kociak, który podbił moje serce to Duszek. To był kot, który zawsze spadał na przysłowiowe cztery łapy. Przeżył atak sowy, spotkanie z niedźwiedziem, a nawet wywiezienie na śmietnik (nie, nie przez właściciela) i powrót do domu (30km). Najważniejsze jednak w tym wszystkim było to, że Bill – właściciel – nie czuł się samotny i czuł, że był komuś potrzebny. W pamięci na długo zostanie mi jeszcze na pewno historia Bożonarodzeniowego kota. Bot (jak w skrócie nazywali go właściciele) jako mały kotek wpadł do sedesu. Gdy już Vicki myślała, że nie żyje on… on zawalczył ożycie i wygrał.
„ Mówi się, że miłość to połączenie odrobiny szczęścia zbiegu okoliczności. Odpowiednia osoba – albo odpowiedni kot – zjawia się w odpowiednim czasie i – bum! – w jednej chwili twoje życie ulega zmianie.” *
Tak właśnie było z Vicki. Nie lubiła kotów – pokochała Bota, a potem i inne koty. Przy okazji ratowania Bota sama podnosiła się z dołka. Uratowała Bota, ale i siebie.

Dziewięć różnych historii, w których jest zawarte jak koty potrafią leczyć dusze, pomagać i kochać. Śmiałam się i płakałam czytając o ich perypetiach. Denerwowałam się gdy w jednej historii nie pomyśleli o sterylizacji. Ale najbardziej to uśmiechałam się z czułością i zrozumieniem. Rozumiałam bul właścicieli gdy ich pupile chorowały i nie można nic było zrobić, a jedynym wyjściem było uśpienie. Na początku jest wzmianka by nie oceniać tych decyzji. I ja się pod tym podpisuję. Podjęcie takich decyzji nie jest ani łatwe, ani proste.

Polecam ją wszystkim, którzy kochają koty i tym, którzy czytali poprzednią książkę. Naprawdę warto.

8/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Birmańskie dni
Wysłany: 2013-09-25 06:56:00


Orwell jest najlepszym agitatorem jakiego znam i jestem pewna, że gdybym żyła w jego czasach i miała okazję przeczytać jego wybitne dzieła, skłoniłyby mnie do refleksji.

Narrator w powieści jest wszechwiedzący i mówi w 3 os. l. poj. Szczegółowo opisuje wszystkie postacie, pojawiające się na stronach książki, po to by ukazać ich prawdziwą naturę i niedoskonałość. Zwraca uwagę na miejsca i czas, które "kształtowały charakter postaci". Nie ujawnia swoich uczuć, pozostaje bezstronny pozwalając czytelnikowi domyślić się prawdy.

8/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Kształt ciemności
Wysłany: 2013-09-23 10:58:52


Bardzo dobry kryminalny debiut pana Kalinowskiego.
książka ciekawa, wątki różnorakie ( homoseksualizm, kościól i polityka, zdrada małzeńska, okultyzm...) wszystkie mogace być przyczyna licznych zbrodni, stąd mało satysfakcjujące zakonczenie, takie...banalne. Niemniej szczerze polecam.

6/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Może zawierać orzeszki
Wysłany: 2013-09-23 10:52:59


Książka o niejednej mamie. Książka o presji, wyścigu szczurów, przeroście ambicji, stereotypach, głupocie, mądrości i...miłości.
Bardzo zabawna opowieść o niemal normalnej mamie, która próbuje zapewnić swoim dzieciom wszystko co najlepsze robiąc przy tym mnóstwo dziwnych rzeczy i mając wiele ciekawych przemyśleń. Oczywiście cała historia jest naciągnięta jak gumka w zbyt obcisłych majtkach i bohaterowie są przerysowani do granic absurdu. Daje to jednak ciekawy efekt.
Polecam dla złapania dystansu!

6/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Rozbuchana wyobraźnia Olivii Joules
Wysłany: 2013-09-23 03:53:14


Helen Fielding, autorka perypetii kultowej Bridget Jones, zabrała nas tym razem w wartką podróż po globie wraz ze swoją bohaterką Olivią Joules.
Olivia jest dziennikarką z ambicjami i rozbuchaną wyobraźnią. Koniecznie chce przeżyć przygodę życia, zatem zawsze podróżuje z niezbędnikiem godnym Maty Hari. Przygodę w końcu przeżywa, po drodze odnajduje również swojego księcia.
Powieść lekka, momentami śmieszna - żadna tam ambitna literatura. Po prostu odskocznia od dnia codziennego. Do przeczytania w ramach relaksu...

4/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Gry nie tylko miłosne
Wysłany: 2013-09-23 03:30:19


Irena Matuszkiewicz to autorka znana dość dobrze polskim Czytelniczkom. M a w swoim dorobku powieści o kobietach i do nich adresowane. Wydane po raz kolejny "Gry nie tylko miłosne" są właśnie takim babskim czytadłem.
Jest to powieść obyczajowa z wątkiem sensacyjnym pokazująca dzisiejsze czasy z nutką ironii. Jeśli chcecie poznać romantyczną dziewczynę w irracjonalnej czasem polskiej rzeczywistości to można spróbować...

3/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Wielki gracz
Wysłany: 2013-09-23 03:22:22


Czytając książki Grishama przyzwyczajałem się stopniowo do pewnego szablonu w którym autor pisze swoje thrillery sądowe. Od czasu do czasu pojawia się jednak dzieło odbiegające od tego schematu np: "Malowany Dom" czy "Ominąć Święta". Osobiście trafiają mi one w gust. Kiedy zabierałem się za "Wielkiego Gracza" spodziewałem się "więcej dobrego" a dostałem "coś nowego". Próżno szukać tutaj typowej historii sądowej, wybierania ławy przysięgłych itd. Zaryzykuję stwierdzenie, że bliżej tej powieści do szpiegowskiej sensacji niż prawniczego thrillera. Okazuje się jednak że autor świetnie poradził sobie z tą nietypową dla siebie konwencją i książkę czyta się jednym tchem by pod koniec... Polecam samemu się przekonać.

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Tylko jedno spojrzenie
Wysłany: 2013-09-23 03:03:43


Thriller psychologiczny pełny mrocznych tajemnic. Powieść ukazuje jak cienka granica łączy dwa światy : pierwszy z nich to obraz rodzinnego gniazda przepełnionego szczęściem i miłością, drugi jak tajemnice z przeszłości burzą ten sielankowy obraz w oka mgnieniu, jak domek z kart.
Autor w sposób bardzo obrazowy przedstawił jedną z mądrości życiowych – przed przeszłością nie da się uciec. Wykorzystując magię kontrastu ukazał żal i niepohamowaną chęć zemsty za śmierć członka rodziny, oraz do czego zdolna jest posunąć się jednostka ludzka w celu poznania lub ujawnienia prawdy, jak również w celu pozostawienia jej w fazie mrocznej tajemnicy. Autor w sposób emocjonalny przedstawia sploty wydarzeń i skutki opisanego wyżej działania.

7/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Wszyscy mężczyźni mojego kota
Wysłany: 2013-09-23 02:51:51


"Wszyscy mężczyźni mojego kota" to debiut Karoliny Macios. Do przeczytania tej książki zachęcił mnie tytuł - chwytliwy, z lekką nutką zabawności.

Akcja powieści rozgrywa się w Krakowie. Czytelnik ma możliwość poznania uroków nocnego życia w owym mieście oraz miejsc, w których można zjeść dobrą zapiekankę. Niestety wokół klubów, pubów i kawiarni toczy się większa część przygód głównej bohaterki.

Jest nią Ada - singielka, kobieta po trzydziestce, właścicielka rozwydrzonego kota Kastrata, który nienawidzi mężczyzn. Zostaje zwolniona z pracy i próbuje rozkręcić własny biznes. Jak to w życiu bywa zakochuje się i wszystko kończy się happy endem.

Historia prosta, przewidywalna, momentami drażniąca. Tylko dlaczego?

Po pierwsze charakter głównej bohaterki. Ada jest dziewczyną nieporadną, momentami jej zachowanie wprawiało mnie w irytację. Zwymiotowała na swojego szefa, gdy ten zwalniał ją z pracy. Mając możliwość pocałowania faceta swojego życia wybrała robienie zdjęć szefowi uprawiającemu seks w parku. Sytuacja dziwna, aczkolwiek miała miejsce. Opalając się nad morzem nagle zdaje sobie sprawę, że ma nieogolone nogi. Miałam ochotę chwycić ją za ramiona i mocno potrząsnąć. Ano i powiedzieć żeby się ogarnęła. Falki z olejem - dosłownie.

Więcej animuszu i energii miał jej kot Kastrat. Głównym wrogiem pupilka byli wszyscy pojawiający się na jego terytorium mężczyźni - prócz przyszłego wybranka Ady. Koteczek bez wahania podporządkował sobie nawet psa sąsiada wbijając mu swoje długie pazurki. Pomimo swego złego zachowania wzbudził we mnie sympatię.

Drugim argumentem, który mnie irytował była wsz becność lesbijek i gejów. Jestem tolerancyjny. Tylko dlaczego prawie wszyscy jej przyjaciele a nawet sąsiedzi musieli być homoseksualni? Oczywiście kluby jakie odwiedzali to te dla osób o wyżej wspomnianej orientacji. Na dłuższą metę było to nudne.

Podsumowując powieść napisana jest lekkim językiem, szybko się ją czyta. Szkoda tylko, że nie ma w sobie odrobiny tajemniczości i tej magi, której poszukuje w książkach.

5/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Drewniana twierdza
Wysłany: 2013-09-23 02:01:20


"Drew­niana Twier­dza" to trze­cia część cyklu Oko Jele­nia napi­sa­nego przez Andrzeja Pili­piuka. Histo­ria, którą przed­sta­wia "Drew­niana Twier­dza" jest kon­ty­nu­acją przy­gód Marka, Heli i Staszka, podróż­ni­ków w cza­sie, któ­rzy coraz głę­biej poznają świat XVI wiecz­nej Europy. Pomysł podróży w cza­sie nie jest nowy i zde­cy­do­wa­nie nie należy do ory­gi­nal­nych, ale nie na nim opiera się siła przy­cią­ga­jąca czy­tel­nika do serii Andrzeja Pili­piuka. Tym co przy­ciąga do serii Oko Jele­nia jest akcja, która z tomu na tom jest coraz szyb­sza. Autor odkrywa przed Tobą kolejne war­stwy fabuły, ale i tak masz wra­że­nie, że widzisz zale­d­wie szczyt góry lodo­wej. Już w Srebr­nej Łani z Visby sytu­acja naszych boha­te­rów nie przed­sta­wia się naj­le­piej, ale to w co wplą­tuje ich Andrzej Pili­piuk w "Drew­nia­nej Twier­dzy" wygląda jesz­cze gorzej.

Trzeci tom czyta się szybko i przyjemnie. Rozwiązuje się w nim kilka tajemnic ale pojawiają się również dodatkowe, ciekawa wątki. A zakończenie? Jak zwykle urywa się w trzymającym w napięciu momencie. Radzę od razu zaopatrzyć się w IV tom )

8/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Marley i ja : życie, miłość i najgorszy pies świata
Wysłany: 2013-09-23 01:32:52


Bardzo wzruszająca i zarazem wesoła książka ... każdy kto miał w życiu psa i do tego go kochał spotka w niej sytuacje znane mu doskonale z autopsji.
Cała historia zawarta w książce nie tylko dotycząca psa poruszyła mnie dogłębnie dlatego że gdybym pisał swoją biografię niewiele by się różniła ...

9/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Piasek w butach
Wysłany: 2013-09-23 01:24:26


Wiele osób ma swoje talizmany, amulety, coś, co pozwala im wierzyć, że w chwilach wyjątkowych, trudnych przedmiot ten im pomoże, z nim poczują się lepiej, pewniej. Taką rolę miał spełniać piasek przywieziony z plaży w rodzinnej miejscowości Sconset na wyspie Nantucket. Wsypany do butów zyskiwał niemal magiczną moc, pomagał w trudnych sytuacjach, odsuwał nieszczęścia i niepowodzenia.

Książka Elin Hilderbrand to słodko-gorzka opowieść o życiu, miłości, walce z chorobą, przezwyciężaniu własnych słabości, pokonywaniu trudności i sile prawdziwej przyjaźni.

Dla kobiet...

6/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy:
Wysłany: 2013-09-23 01:10:41


Książkę moim zdaniem można podzielić na dwie części. Pierwsza czyli mniej więcej do połowy rozkłada na łopatki, rozczula, wzrusza.Ulegamy miłości autora do Indii, hindusów, kolorów, zapachów. W tej części uwierzyłam autorowi. Lekturę drugiej części psuło mi wrażenie pisania książki pod tzw "bestseler". Jest tam wszystko romans, przygoda, sensacja, traktat filozoficzny.....Mimo wszytko jednak to dobra książka.

7/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Na Złotej Górze
Wysłany: 2013-09-22 23:27:41


Książka jest jakby udokumentowaniem, życia pewnej rodziny. Opisem, jak żyli chińscy imigranci w USA, jak walczyli o każdy grosz, i innych ich problemach. Począwszy od opisu przodków, Lisa See, przedziera się do aktualnych czasów. Niestety książka jest głównie opisem. Pojawia się często zbyt wiele imion, by móc je spamiętać, historie ludzi zaczynają się mieszać, a jak to bywa w opiach, akcji nie należy się tutaj zbytnio spodziewać.

5/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Moje życie z Mozartem
Wysłany: 2013-09-22 23:23:53


Książka napisana w formie listów do Mozarta - listy za muzykę, muzyka za list. Każdy z nich opowiada o różnych ważnych wydarzeniach z życia Autora - choroba młodości, pierwsza miłość, śmierć przyjaciół, a w końcu śmierć kompozytora.
Książka pełna treści, uczuć, pełna miłości do muzyki, do najbliższych. Autor ukazuje całkowite oddanie się twórczości Mozarta i zawierzenie jej własnego życia.

5/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Skafander i motyl
Wysłany: 2013-09-22 22:55:36


Książka ta pomimo swojej niewielkiej objętości z całą pewnością zasługuje na respekt czytelnika, gdyż jej powstanie okupione zostało ogromnym trudem ze strony autora…
Jean-Dominique Bauby w wyniku tego, że zapadł na tzw. syndrom zamknięcia został całkowicie sparaliżowany, a możliwości jego kontaktu z otoczeniem stały się wręcz znikome…

Publikacja ta powstała dzięki opracowanemu specjalnie na jego potrzeby alfabetowi i lewemu oku Jeana, którym był w stanie mrugać…
Jest to zapis przemyśleń mężczyzny, nagle uwięzionego w swoim ciele niczym w tytułowym skafandrze, dotyczących życia samego w sobie, jego sensu oraz otaczających go osób i wydarzeń, które dzieją się „ w jego zasięgu” . Myśli autora są natomiast zobrazowane jako ów motyl mocno kontrastujący z zamkniętym skafandrem ciała…

W roku 2008 w Polsce miał premierę film o tym samym tytule w reżyserii Juliana Schnabela, w rolę autora wcielił się natomiast Mathieu Amalric.

Historia ta niewątpliwie zasługuje na uwagę ze względu na determinację autora oraz jego otoczenia, które przysłużyło się powstaniu tego tekstu… Jednakże mnie osobiście czegoś w niej zabrakło, liczyłam jednak na nieco więcej głębi… Stąd taka, a nie inna jej ocena z mojej strony… Mimo to zostawiam ten tytuł Wam drodzy czytelnicy pod osobistą rozwagę…

Za: "Książkowo"
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/190432/skafander-i-motyl

7/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Wspomnienia przychodzą z deszczem
Wysłany: 2013-09-22 22:49:25


Autorka przenosi się nas na kanadyjską prowincję, gdzie mieszka rodzina Morrisonów. Rodzeństwo musi dość wcześnie dorosnąć, zrewidować swoje plany i marzenia. Mimo olbrzymiej tragedii jaka ich spotkała, każdy odnajduje w życiu swoje własne, jakże różne szczęście.
Książka nie jest zbyt wymagająca, czyta się ją lekko, jednak pozycja ewidentnie "kobieca"...

5/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Klejnot wschodu : pamiętnik
Wysłany: 2013-09-22 22:22:22


Książka traktuje o losach Yoshiko Kawashimy, chińskiej księżniczki, która została japońskim szpiegiem. Po opisie z okładki spodziewałem się powieści sensacyjnej, osadzonej w realiach Dalekiego Wschodu, z kobietą-szpiegiem w roli głównej. Wątek szpiegowski w moim odczuciu potraktowany został jednak marginalnie i próżno szukać tutaj szpiegowskiej akcji.

Z początku książka nawet wciąga. Yoshiko poznajemy jako 8-letnią dziewczynkę. Jako córka księcia Su już od początku ma spore kłopoty z dyscypliną i poddaniem się wymogom dworskiej etykiety. Zostaję więc oddana pod opiekę dalekich japońskich krewnych, gdzie jej los okazuje się niewiele lepszy. Niezależność oraz potrzeba decydowania o samej sobie coraz silniej kształtują jej charakter, co w dalekowschodniej społeczności nie jest przyjmowane pozytywnie. Perypetie dziewczynki nie należą do przyjemnych, a mała Yoshiko szybko odkrywa że w świecie zdominowanym przez mężczyzn może osiągnąć swoje cele jedynie manipulując swoją zmysłowością i seksualnością. Coraz częściej ulega więc licznym miłosnym przygodom oraz popada w nałóg palenia opium.

W miarę jak dorasta jej życie wypełniają kolejne przygodne kontakty z mężczyznami, opium, bankiety i przyjęcia. W trakcie lektury, możemy mieć właściwie pewność, że każdy mężczyzna, któremu autorka poświęciła kilka wersów opisu, wcześniej czy później stanie się kochankiem Yoshiko, co jest niestety do bólu przewidywalne. Każdy zaś z przygodnych kontaktów zostanie opisany z nic nie znaczącymi dla fabuły szczegółami.

Yoshiko łatwo ulega swojej naturze, uważając się za kobietę niezależną i nowoczesną. Czuje że sama kieruje swym losem, jednak w moim odczuciu pozwala po prostu by kierowały nią instynkty i nałogi. W efekcie nie ma swojego miejsca na ziemi, jest samotna i rozżalona, często wpada w depresję, która tylko pogłębia jej narkotyczny głód.
Na jej usprawiedliwienie przemawiają trudne czasy, w których z pewnością niełatwo było się odnaleźć chińskiej kobiecie. Budzi też uznanie jej brak uległości i upór w dążeniu do swych celów.

Powieść czyta się lekko, więc jak na literacki debiut autorka poradziła sobie całkiem nieźle. Jeśli jednak ktoś szuka interesującej książki osadzonej w realiach Dalekiego Wschodu, może dokonać lepszego wyboru.

za:Spikeless_Hec
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/34986/klejnot-wschodu-pamietnik

4/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Ta druga
Wysłany: 2013-09-22 22:02:48


"Zamierzam wyjść za pani męża"- to słowa,które padają już na początku książki to słowa, które sprawiają, że Jill uważnie przyjrzy się swojemu małżeństwu. W tle jej problemów rozegra się inna tragedia. Tragedia, którą uważny czytelnik dostrzeże już w 3 rozdziale.
Jeśli nie ma się akurat nic innego pod ręką do czytania, można po nią sięgnąć.
Ewidentnie dla kobiet.

4/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: W cieniu nadziei
Wysłany: 2013-09-22 21:28:27


Całość ciekawa i zastanawiająca.
Rozczarowujące zakończenie.

4/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Skrzywdzona
Wysłany: 2013-09-22 21:07:19


Powieść ta jest lekturą zdecydowanie dla ludzi o mocnych nerwach, ponieważ osoba aż nazbyt wrażliwa raczej nie będzie potrafiła w spokoju przeczytać tej książki. Z resztą chyba nikt by nie potrafił, bo jak można przejść obojętnie wobec takiego zła, które spotkało to małe dziecko? Ostatnio coraz częściej słyszy się czy to w radiu, czy w telewizji o przypadkach, w których molestowane były często jeszcze bardzo małe dzieci. Podczas reportaży na ten temat na początku budzi się we mnie niedowierzanie, że coś takiego miało miejsce, że ktoś był w stanie wyrządzić dziecku tak wielką krzywdę. Dopiero później pojawia się złość na oprawców ofiary, którzy często w bezczelny sposób uważają się za bezkarnych lub co gorsza… nie czują wyrzutów sumienia. Historia ta, którą miałam możliwość przeczytać, aż bije po oczach swoją prawdziwością. Nie chodzi nawet o to, że jest to historia opisana na faktach, co i tak budzi mój szok i niedowierzanie. Autorka posługiwała się niezwykle prostym językiem, ponieważ nie miała takiej potrzeby, by ubierać tę historię w piękne słowa. Cathy, która przez praktycznie rok opiekowała się Jodie, przelała na papier swoje uczucia, które są o tyle piękne, że płyną prosto z serca. I nie potrzeba tutaj poetyckich zwrotów, by zauważyć niezwykłość, a przede wszystkim brutalność tej książki.

7/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Echa leśne
Wysłany: 2013-09-22 18:18:55


"Echa leśne" to nowela, której bohaterowie cofają się pamięcią w czasy powstania styczniowego. W tym utworze pisarz chciał oddać hołd powstańcom poległym za ojczyznę, których dawne męstwo, odwaga i honor sprawiają, że nawet najwięksi nikczemnicy spośród Polaków pod wpływem wspomnień o powstańcach odzyskują na krótko godność i przypominają sobie o swojej narodowości.
Pierwotnie wydana pod pseudonimem Maurycy Zych.

Za:http://lubimyczytac.pl/ksiazka/116024/echa-lesne

5/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Wierna rzeka ; Wiatr od morza ; Uciekła mi przepióreczka
Wysłany: 2013-09-22 17:57:50


Żeromszczyzna to zjawisko literackie, które u każdego wywołuje inne reakcje - od znudzenia, przez obojętność aż do bezgranicznego zachwytu. Stefan Żeromski jest znany przede wszystkim z "Syzyfowych prac", "Ludzi bezdomnych", "Przedwiośnia" i oceniany prawie wyłącznie przez pryzmat powyższych utworów. A niesłusznie.
Fabuła powieści koncentruje się na niełatwej i bolesnej tematyce powstania styczniowego. Mamy więc powstańca, który cudem uniknąwszy śmierci znajduje opiekę w opuszczonym przez Boga i służbę dworze. Między nim a młodziutką szlachcianką rodzi się uczucie, które niestety także podzieli tragiczny los powstania.
"Wierna rzeka" zrobiła na mnie duże wrażenie, gdyż jej lektura przebiegała zupełnie inaczej niż w przypadku trzech wcześniej wymienionych książek. Mogę wręcz powiedzieć, iż czytało mi się ją jak bardzo dobrą książkę przygodową. Żeromski ograniczył się w swoich "sztandarowych" opisach. Bardzo ciekawe (i werystyczne) są także sceny z naturalistycznymi opisami, które czytałam z lekkim obrzydzeniem, a jednocześnie podziwem dla kunsztu autora.
"Wierna rzeka" stanowi, moim zdaniem, ten właśnie utwór, którym powinno się definiować pana Żeromskiego jako pisarza.

Za: Wiórek
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/183182/wierna-rzeka

7/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Nad Niemnem
Wysłany: 2013-09-22 17:28:06


To nie jest utwór do pochłonięcia w jeden wieczór. Czasem trzeba dać sobie więcej czasu, żeby naprawdę wczytać się w losy Korczyńskich i Bohatyrowiczów. Może trzeba pojechać i na własne oczy zobaczyć przecudowne nadniemejskie okolice, by prawdziwie zachwycić się tą książką... Nie potrafię okryć jej fenomenu, ale z pewnością powieść Orzeszkowej jest jedną z bardziej wyjątkowych książek, jakie miałem okazje przeczytać...

8/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Gloria victis : notatki na marginesie, cytaty, które warto znać, streszczenie
Wysłany: 2013-09-22 17:08:38


Cóż tu ocenić? Zaangażowanie? Chęć upamiętnienia? Tego nie umiem ocenić.
Pompatyczny styl? Skoro książeczka sprzed wieku, jak ocenić styl? Współczesny młody człowiek wzruszy ramionami.
A jednak... Wspominając ubiegło lipcową podróż na Białoruś i tę znaczącą chwilę w Kobryniu (w dworku Romualda Traugutta mieści się izba pamięci Suworowa - olbrzymi gmach muzeum tegoż stoi obok ubogiego dworku), mając w pamięci krzyż powstańczy gdzieś nad Niemnem w okolicach Bohatyrowicz, czułem dreszcze. Te same, które towarzyszyły mi, kiedy napotykałem na wspomnienie braci Karpiów w arcytomie księdza Waleriana Meysztowicza.
Chyba po czterdziestce robię się sentymentalny. Ale jakie może być życie bez sentymentów?
Czyli: nawet jeśli nie trzeba, warto przeczytać. Mimo stylu, mimo stosowania śmiesznej dziś metaforyki, mimo staroświeckości.

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Zimowe opowieści
Wysłany: 2013-09-22 16:48:22


„ Zimowe Opowieści” zostały napisane w czasach okupacji ale nie mają nic wspólnego z działaniami wojennymi. To zbiór bardzo nostalgicznych opowiadań, ocierających się prawie o baśń. Postaci i język jakim się posługują a także narracja są jakieś takie nierzeczywiste (bajkowe)… Z drugiej jednak strony, uczucia jakie opisała autorka są ponadczasowe. Tęsknota, miłość, szacunek, zrozumienie… każde z opowiadań przepełnione jest takimi uczuciami. Już same tytuły opowiadań są bardzo klimatyczne np. „ opowiadanie chłopca okrętowego” czy „ historia perły” . Autorka pomysły czerpała z zasłyszanych w dzieciństwie opowieści i własnych wspomnień.

6/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Trucizna
Wysłany: 2013-09-22 16:27:21


Pierwsze, co ciśnie mi się na usta, przy chęci zrecenzowania "Trucizny" to słowa, że jest to najgorsza powieść Kavy. Autorka udowodniła już, że nie pisząc o swej sztandarowej bohaterce nie wiele potrafi z siebie wykrzesać, ale tym razem przeszła nawet samą siebie. Książka może i jest napisana dobrym, lekkim, przyjemnym stylem i ma nieco emocji i zaskoczeń, ale co z tego, skoro nie ma w niej absolutnie nic oryginalnego, a wiele rzeczy po prostu śmieszy... hmmm... niezamierzonym idiotyzmem?

Dla kogo jest to więc pozycja? Do fanatyków thrillerów odpornych na powtórkowość, a także zagorzałych fanów Kavy, którzy nie wyobrażają sobie nie przeczytać kolejnej powieści ukochanej autorki.

4/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Cienie Wiednia
Wysłany: 2013-09-22 11:41:55


Mam z tą książką spory problem. Wątek kryminalny rozczarowujący, mało wciągający i naprawdę kiepsko zakończony. Za to bardzo zaciekawiły mnie opisy jedzenia. Myślę,że gdyby książka skupiła się tylko na opisie smakołyków i życia w Wiedniu z początków wieku byłaby naprawdę ciekawa. Bo momentami bywało smacznie. Szkoda,że tylko momentami, i nie w głównym wątku.

4/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Życie na trzy psy
Wysłany: 2013-09-21 20:57:08


Jeden dzień zmienia sielankowe życie rodziny, jedna chwila niszczy szczęśliwe małżeństwo i w końcu jedno wydarzenie nieodwracalnie przeistacza dorosłego człowieka w nieporadne dziecko.
Abigail Thomas opisuje swoje życie po tragicznym wypadku męża. Dużą rolę odgrywają w nim jej psy. To w nich odnajduje spokój, odprężenie i siłę by stawić czoła przeciwnościom losu.

5/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Zapalniczka
Wysłany: 2013-09-21 20:51:03


Książka zawiera wszystko to za co fani kochają Chmielewską: wsz becny chaos, pomyłki, pomysły bohaterów tak idiotyczne że słów brak a jednak kończące się sukcesem, prześmieszne dialogi i oczywiście trup, śledztwo, utrudnianie pracy władzom - wszystko jest a nawet więcej:)
Jak wszystkie pozycje Chmielewskiej:
6/10 (choć pewnie niektóre pozycje zasługują na więcej... lub mniej... - to taka moja średnia...)

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Wszyscy jesteśmy podejrzani
Wysłany: 2013-09-21 20:42:45


Joanna Chmielewska to znana wszystkim autorka kryminałów słynąca z poczucia humoru i dowcipnego języka. „ Wszyscy jesteśmy podejrzani” to intrygujący tytuł jednej
z jej książek.
Czyżby każdy z nas był zdolny do najgorszego? Każdy z biura Joanny?
Ci, którzy kochają Chmielewską i jej historie wiedzą, że to główna bohaterka tej i innych powieści, a miejscem akcji jest słynne biuro architektoniczne...

6/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Wyspa
Wysłany: 2013-09-21 20:35:41


Jeśli grecki klimat, to tylko w formie sielanki – czy większość wakacyjnych czytadeł nie nadużywa tej idylliczności zapakowanej w uroczą okładkę z widokiem na turkusowe morze? Chociaż powieść Victorii Hislop jest sagą rodzinną jakich wiele, a jej akcja rozgrywa się na malowniczej Krecie, "Wsypę" czyta się inaczej niż wszystkie książki tego pokroju. A to dzięki zaskakującemu i odważnemu pomysłowi na fabułę, której centrum osadzone zostało na niewielkiej kreteńskiej wysepce, ostoi trędowatych. Wyspa nie jest powieścią aspirującą do miana arcydzieła, ale bardzo trafnie przekazuje prawdę o życiu małych społeczności i sile więzów rodzinnych, a do tego odczarowuje zniekształcony komercją obraz Krety.

7/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Trzy tygodnie z moim bratem
Wysłany: 2013-09-21 20:29:25


Wzruszająca opowieść o sile braterskiej miłości i o tym jak bardzo można zostać obdarzonym a jednocześnie pokrzywdzonym przez los.
Polecam fanom autora.

6/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy:
Wysłany: 2013-09-21 20:18:17


„ Trzepot skrzydeł” jest napisany naprawdę dobrze. Książkę czyta się bardzo szybko. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, za pomocą wyznań pisanych przez Hankę. Całość przypomina nieco list, poprzetykany wspomnieniami z młodości. Taka forma sprawnie buduje więź czytelnika z główną bohaterką.
Powieść uniwersalna, wywołuje silne, aczkolwiek bardzo różne uczucia, w zależności od płci odbiorcy.
Chwil spędzonych z książką nie żałuję. Można się przyczepić do trochę naiwnego zakończenia, czy pewnych uproszczeń w fabule, jednak liczy się efekt końcowy, a ten jest „ silny” . Polecam niezdecydowanym. Grochola, jako pisarka, nabrała w moich oczach zupełnie innego wymiaru.

7/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Dar widzenia
Wysłany: 2013-09-21 20:00:07


Czy wyobrażacie sobie posiadać dar widzenia umarłych, czuć ich dotyk, ale nie móc z nimi rozmawiać? Jak chcielibyście go wykorzystać, a na ile los wam na to pozwoli? Taki dylemat ma właśnie główny bohater powieści Otis. Jego szczególny dar, ściąga na niego niekończący się strumień nieszczęść, wikła go w sieć intryg i przestępstw. Często z ledwością uchodzi z życiem.
Pamiętajmy również, że każda zdolność paranormalna pociąga za sobą działania pozytywne i negatywne. Przyciąga ludzi chcących wykorzystać dar w dobrym jak i niecnym celu. Niektórzy mają nawet fobię na tym punkcie.
W tej powieści autor idealnie wybrał scenerię - kanały i hotel „ widmo” dodają dreszczyku emocji.

6/10

Glukoza

Posty:109

Dotyczy: Miasta pod skałą
Wysłany: 2013-09-18 10:48:05


Doskonała powieść erudycyjna, niejednoznaczna, wręcz eklektyczna, mieszająca style, gatunki, bawiąca się konwencjami i wymagająca od czytelnika inteligencji i chęci "nadążenia" za liryczno-fantasmagorycznymi wizjami autora. Książka napisana jest językiem prostym i przystępnym, jednakże przygody Adamsa w Miastach pod Skałą zawsze mają jakieś drugie dno i obfitują w symbolikę i alegorię.

7/10