Bezunia
Posty:236 | Wysłany: 2015-05-10 14:01:45
Uczciwie ostrzegam – jeżeli nie czytaÅ‚eÅ› / Å‚aÅ› tej książki nie czytaj tej opinii. To spojler.
Książkę przeczytałam już jakiś czas temu, ale biłam się z myślami co mam napisać.
Za kim jestem?
Czy za Sallym, który w swoim gniewie, rozpaczy po stracie żony, żalu po niesÅ‚usznym oskarżeniu postanowiÅ‚ za wszelkÄ… cenÄ™ zdemaskować oszusta - Bo przecież cudów nie ma! Bo po Å›mierci nie ma nic! Bo zmarli nie kontaktujÄ… siÄ™ z żywymi przez telefon i w ogóle ten cud to nie cud! – oooo gniew Sallego jest naprawdÄ™ ogromny...
Czy za Horacym, który na pokutę ustanowił sobie cel: dać ludziom pociechę, nadzieję. Co takiego zrobił, że potrzebna była pokuta?... Po prostu bardzo kochał swoje dziecko.
Co dobrego wynikło z jego oszustwa?
Ludzie stali się dla siebie milsi, zaczęli chodzić do Kościoła i modlić. Ale czy to na pewno było dobre?
Pastor Warren powiedziaÅ‚: „ Kiedy czÅ‚owiek wierzy, nie potrzebuje dowodu.” (str.355)
Więc czy ta wiara, ta cała przemiana tych wszystkich ludzi była właściwa? Czy naprawdę potrzebujemy dowodu, by prawdziwie uwierzyć? Więc może nie chodziło tylko o wiarę?
A każdy inny czÅ‚owiek, który nie odebraÅ‚ telefonu a też za kimÅ› utraconym tÄ™skniÅ‚ i czekaÅ‚ na jakikolwiek kontakt – czy to byÅ‚o fair?
Można by zrobić tabelkę i w jednej umieścić Sallego a w drugiej Horacego i obdzielić ich plusami i minusami za ich postępowanie a i tak będzie mi trudno zdecydować za kim jestem.
Dużą rolÄ™ odgrywajÄ… w tej historii też media. W swoim czasie, gdy Sallego niesÅ‚usznie oskarżono – media sobie nieźle użyÅ‚y.
W TEJ sprawie liczył się tylko rozgłos, zysk i oglądalność. Nawet z tego CUDU, który choć cudem nie był, zrobiono w końcu cyrk.
Tak na koniec. Książka nie zachwyciła mnie, ale nie była to strata czasu.
|