Miejska Biblioteka Publiczna

w Kielcach


KOMENTARZE


KATALOG KSIĘGOZBIORU FILII NR 2


Przeszukiwanie po indeksie:



WyÅ›wietlonych:  opisów
 





Sanato
Bezunia



Posty:236
Wysłany: 2018-08-15 20:28:24
Już dawno tak się nie bałam czytając książkę. I chyba tylko cud sprawił, że nie osiwiałam do reszty.
O czym jest ta opowieść, można dowiedzieć się z opisu na okładce.
Ja podzieliłabym ją na dwie części.
Pierwsza połowa opisuje życie w sanatorium oraz metody leczenia gruźlicy ( a wszystko dzieje się w latach 30 tych ). Od opisów tych metod włos mi się jeżył na głowie. I w tej części życie kuracjuszy toczy się w miarę spokojnie i leniwie... wręcz nudnie... Do czasu, aż zjawia się niejaki doktor Dresler ze swoją nowoczesną metodą leczenia gruźlicy oraz pacjentką ( i równocześnie narzeczoną ) jako dowód swojej fantastycznej kuracji... I od tego momentu zaczyna się robić naprawdę groźnie.

Styl pisania Pana Marcina jest tak sugestywny, że czytając czułam się jak bym również tam była. Grozę zwiększa to iż historia ta pisana jest w oparciu o autentyczne zapiski Niny.
Niestety to co jest prawdÄ… a co fikcjÄ… wiedzÄ… tylko szanowny Autor i Nina... Choć ona niestety już nic nie powie... zresztÄ… nie jestem pewna czy ona sam wiedziaÅ‚aby – co siÄ™ zdarzyÅ‚o naprawdÄ™, a co byÅ‚o tylko majakiem.
Nie ulega jednak wątpliwości, że w SANATO kiedyś naprawdę doszło do tragedii.

Co do bohaterów – najbardziej polubiÅ‚am DorciÄ™. I jej Å›mierć najbardziej mnie zabolaÅ‚a.
Ira – piÄ™kna... okrutna... taki cukierek maczany w truciźnie. SkojarzyÅ‚a mi siÄ™ jeszcze z pÅ‚omieniem Å›wiecy. Wszyscy chcieli siÄ™ ogrzać w jej blasku, ale przy bliższym kontakcie nie wyszÅ‚o im to na dobre.
Nina – główna bohaterka... a wÅ‚aÅ›ciwie narratorka caÅ‚ej historii. Nie wiem do koÅ„ca co o niej myÅ›leć. ByÅ‚o mi jej szkoda i jednoczeÅ›nie siÄ™ jej baÅ‚am. Te jej wizje, jej sny... Mam nadziejÄ™, że to byÅ‚y tylko majaki... albo wymysÅ‚ Autora.

Mężczyźni w tej książce ... Miet, Stan i Sebastian... raczej się ich nie zauważa...
Nie umiem natomiast do końca rozgryźć Adama i Janka.
Ten pierwszy – cichy, sÅ‚aby... Jest... ale jakby go nie byÅ‚o. W koÅ„cowym rozrachunku wykazaÅ‚ siÄ™ jednak odwagÄ… albo aktem desperacji – ratujÄ…c swojÄ… żonÄ™ – NinÄ™ wÅ‚aÅ›nie.
A Janek... ten to dopiero zagadka. I ten jego koniec - tak okrutny.

Książkę polecam... Oczywiście, każdy najlepiej sobie wyrobi opinię jak sam przeczyta. Dodam może jeszcze tylko, że czytanie późno w nocy nie najlepiej się odbiło na moich snach...
Mam nadzieję, że pomogłam...

Pragnę podziękować wydawnictwu LATARNIK za przysłanie mi książki do recenzji.





Swoją opinię można wyrazić po uprzednim zalogowaniu.