Miejska Biblioteka Publiczna

w Kielcach


KOMENTARZE


WYBRANA POZYCJA Z KATALOGU




Fałszywe lustra
Tyt. oryg.: "Fal`šibv`e zerkala ".

opalka



Posty:251
Wysłany: 2013-11-06 13:22:06
Chociaż komputera używam na co dzień, jak chyba każdy człowiek w dzisiejszych czasach, to jednak wolne chwile wolę spędzać z dala od niego. Nie gram w gry komputerowe, bo wolę czytać książki. Jednak jest ktoś, kto zbudował mi most, łączący literaturę i świat wirtualny. Jest ktoś, kto pisze sugestywnie, pięknie i wciągająco, malując nieistniejące przestrzenie w sposób zjawiskowy. Tym kimś jest Siergiej Łukjanienko, którego „ Fałszywe lustra” , stanowiące drugą część dylogii są w moich oczach pozycją idealną. Spodziewałam się tego, bowiem już pierwsza część - „ Labirynt odbić” - wciągnął mnie tak niesamowicie, że nie mogłam się od niego oderwać. Tym razem książkę po prostu połknęłam, a Łukjanienko awansował z bardzo dobrego pisarza na mistrza w pełnym i kompletnym tego słowa znaczeniu. Autor zaprasza nas ponownie do swojego frapującego, świetnie zarysowanego już w pierwszej części wirtualnego świata – Głębi. Jednak czy to ta sama Głębia co wcześniej? Przecież nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody… Dlatego w „ Fałszywych lustrach” Głębia również się zmienia, ewoluuje i przekształca w miejsce, w którym umiejętności nurków… przestają działać. Użytkownicy nie potrzebują już ratunku z jej toni, a sami nurkowie przestają widzieć luki programowe, które poprzednio pozwalały im na brawurowe i co najważniejsze – szybkie i bezbłędne – lokalizowanie „ bocznych” wejść do zabezpieczonych miejsc, które normalnie są dostępne tylko najlepszym hakerom. Lonia, zagubiony w nowym wirtualu, stara się ze wszystkich sił znaleźć tam dla siebie miejsce. Zmienia się – nie jest już człowiekiem, z którego tchnie wewnętrzna siła, moc i spokój. Teraz musi walczyć o samego siebie, o tożsamość i prawdę. Ale przede wszystkim musi na nowo uwierzyć w swoje możliwości, gdyż jego udziałem staje się również konieczność walki o ocalenie Głębi od broni nowej generacji – takiej, której użycie w wirtualnym świecie przynosi śmierć również w świecie realnym. Książka powstała kilkanaście lat temu i teraz z uśmiechem czyta się o niektórych rzeczach w niej zawartych, np. parametrach „ wypasionych” komputerów, które dzisiaj raczej zmartwiłyby użytkownika, niż stanowiły powód do fascynacji, ale uwierzcie - ma to swój urok. Cóż mogę więcej powiedzieć, aby nie zdradzać szczegółów powieści? W zasadzie niewiele poza tym, że oto odkryłam jedyny w swoim rodzaju typ pisarza – taki, który umie i chce o często nieprzystępnych, informatyczno – matematyczno - cybernetycznych rzeczach pisać z sercem. Gorąco polecam.





Swoją opinię można wyrazić po uprzednim zalogowaniu.