- Cofnę i przejadę drugi raz - odparł siedzący przy stole. - Ruszę i przejadę trzeci...- Aha. I jak długo będziesz tak ryczał silnikiem, hałasował i uprawiał tę jazdę terenową po przeszkodach? Latarnie świecą, ktoś cię może zobaczyć, za duże ryzyko.- Możemy przenieść akcję na późniejszą godzinę. Ludzie śpią.- Ktoś może cierpieć na bezsenność...- No to co, mam go zostawić przy życiu?- zniecierpliwił się ten przy stole. - Przecież muszę go utłuc! Zakładamy, że nikt nie cierpi na bezsenność...- Założenie nieuzasadnione. Rzecz w tym, że trzeba wykombinować najpewniejszy i najbezpieczniejszy sposób. Nie mogą cię złapać i w ogóle nie pada na ciebie żadne podejrzenie!- Mówiłem wam - powiedział ten, który kopał grządkę i dotychczas się nie wtrącał. - To nie jest dobre miejsce.Przestał kopać, wyprostował się, odwróciłi nagle urwał. Ujrzał Tereskę i Okrętkę, znieruchomiałe, stojące po drugiej stronie niskiej, sięgającej kolan siatki ogrodzenia - fragment powieści.