Ana Magdalena Bach corocznie, w połowie sierpnia, odbywa podróż na wyspę, by odwiedzić grób swej matki. Te krótkie, raptem dwudniowe wyjazdy przeistaczają się od pewnego momentu w miłosne eskapady. Każdy pobyt na wyspie to kolejna szalona noc z przygodnym i za każdym razem innym mężczyzną.
"Widzimy się w sierpniu" jest subtelną opowieścią - pełną niedomówień, sugestii, podtekstów i żywiołowego erotyzmu - o rozmaitych pożegnaniach, w tym o pożegnaniu wielkiego pisarza z literaturą. To ostatnia książka Garcii Marqueza, nad którą pracował pełen pokory (ale i przekory) wobec żywiołu literatury i przede wszystkim wobec życia.
Jest w tej historii ogrom oczywistych i zawoalowanych odniesień muzycznych. I choć nie pada nazwisko Haydna, nie można oprzeć się wrażeniu, że opowieść ta w swoim wyciszeniu i - w ostateczności - milczeniu nie jest może "Symfonią pożegnalną" (swoje "symfonie" Garcia Marquez napisał wcześniej), ale jest niewątpliwie swoistą, bardzo Marquezowską, pożegnalną sonatą.
Carlos Marrodan Casas.