Opuścił pokój i udał się w kierunku sypialni. Większość z nich była ogołocona z mebli, lecz w jednej wisiało lustro w ramie zdobionej kwiatami, amorkami i herbami. Musiały to być herby hrabiostwa de Marlgny właścicieli zamku. Przypuszczał, że zostali zgilotynowani. Gdy wpatrywał się w lustro, uświadomił sobie, że ktoś za nim stoi. Odwrócił się dostrzegł starszą siwą kobietę. Była ubrana biednie ale czysto. Zapewne nie miała nic wspólnego z Segarem. Podeszła do niego szybko.
- Proszę pana - rzekła. Czy mogłabym z panem porozmawiać ?
- Bardzo proszę - odrzekł hrabia.