Palący się w kadzielnicach imbir pachniał zniewalająco.
- Yamino, wielki Eunuch ma zamiar poprosić Sułtana, aby dał mu ciebie do jego prywatnego haremu.
Yamina przeraziła się. Nie chciała jednak pokazać Mihri swej śmiertelnej trwogi.
- W tym pałacu nawet sok z fiołków może zawierać truciznę, a śliczna chusteczka rywalki kryje smiertelny jad - szepcze cicho.
Jeden mężczyzna dla tylu kobiet. Jedna faworyta, a tyle zazdrosnych oczu, tyle serc zżeranych nienawiścią.
- Musimy zaplanować twoją ucieczkę - powiedziała pewnie Mihri.
- zostawać tu dłużej byłoby niebezpieczne...[fragment]