Łzy dławiły ją w gardle tak, że nie mogła wydobyć z siebie ani słowa. Strach przed przyszłością pojawił się nagle przed nią jak zły duch. Zdała sobie właśnie sprawę, że jako żona Georga będzie musiała ciągle znosić podobne wybuchy "czułości", w których jednak nie kryje się nic poza pożądaniem. Czuła się poniżona wiedząc, że już w niedługim czasie spełnienie jego zachcianek będzie jej powinnością. Najchętniej uciekłaby od tego wszystkiego jak najdalej...