Wieczorami moja żona smutniała. Myślę, że snując się po naszym mieszkaniu, tak naprawdę cały czas stała obok Aleksandra i wyglądając razem z nim przez szpitalne okno, patrzyła, jak ulicą idzie zmierzch, bezczelnie nawołując:- Wróć, Aleksandrze!
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Krystyna Siesicka ; [zdjęcia Klaudia Nowak i Piotr Fiuk].