Na umysłową gnuśność Polaków, na ich wieczną niedojrzałość, niezdolność nie tylko do stawiania czoła istotnym problemom, ale nawet myślenia o nich narzekali od pokoleń najwięksi, złościła ta nasza stadna bezmyślność umysły tak diametralnie różne jak Dmowski i Brzozowski, Żeromski i Gombrowicz, Piłsudski i Witkacy... by do tych tylko kilku nazwisk się ograniczyć.Warstewka tych, którym chce się weryfikować potoczne stereotypy, pytać o sens i przyczynę, przeciwstawiać się stadności, jest u nas cieniutka - dziś, po wszystkich nieszczęściach, jakie na nas w minionym stuleciu spadły, bodaj jeszcze cieńsza niż kiedykolwiek.