Trzy pocałunki i człowiek harcuje, wolny, promienny, rozsiewając wokół ogień i gwiazdy. Zmysły wariują, widać tysiące świetlików, pierniczków, pożarów...
Oto powrócili wszyscy bohaterowie drodzy Kartherine Pancol i jej czytelnikom. Aż się skrzy! Historie splatają się, plączą, rozciągają, wybuchają, ruszają swoją drogą. Obawiamy się najgorszego, żywimy nadzieję, oddychamy, wstrzymujemy oddech aż do ostatniej strony. Spotkania, oczekiwania, zdrady, podejrzenia i idylle pojawiają się bez uprzedzenia. Jak pocałunki składane tam, gdzie się ich nikt nie spodziewa.