W debiucie prozatorskim Barbary Klickiej, jak w najlepszej literaturze, sedno tkwi w szczegółach, gestach, przygodach ciała; pulsuje na stykach zdań, w dialogach, które niczym w filmach Lanthimosa nie służą bohaterom do porozumienia, a raczej do zachowania pozorów, wypełniania ciszy czy pustki. Wzruszająca i niejednoznaczna książka, od której nie mogłam się oderwać.
Wioletta Grzegorzewska
Za mdłymi konwenansami i lekarskim frazesem, za surowym, nieprzejrzystym sanatoryjnym prawem - kryją sią władza i przemoc. Kuracjuszce, uwiezionej w szpitalu i w swoim kruchym ciele, a więc podwójnie bezbronnej, nie pomaga nawet ucieczka w dawniejsze koszmary. Zostaje tylko wyśmienita, wiwisekcyjna proza, w której autorka nie oszczędza nikogo.
Piotr Paziński