Dawno, dawno temu. gdy w zielonym lesie zapadał mrok, gdy od łąk wiatr niósł zapach macierzanki, a strumień zaczynał cicho szemrać i zapłonęły ogniska, Romowie zaczynali opowiadać cygańskie paramisi. Dziś, po wielu latach, baśnie te niech będą wspomnieniem po dniach, gdy tabor zatrzymywał się "gdzie Bóg dał", w lesie, przy drodze, a najstarsi, pykając powoli z długich fajek, siadali przy obozowym ognisku, aby snuć swoje niekończące się wspomnienia. To dzięki nim w długie jesienne i zimowe wieczory możemy znowu uczestniczyć w odległych wydarzeniach z cygańskiego świata wzruszeń i marzeń. Posłuchajcie.