Czy coś osiągnę?
Nie wiem, spróbuję, odwrócę kolejną kartkę.
Już się tak bardzo nie boję.
Elżbieta od zawsze czuła, że żyje jedynie "dla kogoś", aby spełniać czyjeś potrzeby i wpasowywać się w cudzą wizję świata. Do jej codziennych smutków dokładają się nie tylko niedająca satysfakcji praca i problemy finansowe, ale również matka, o której miłość Elżbieta bezskutecznie walczy od dzieciństwa, oraz mąż, od lat nieprzejawiający chęci do pracy.
Kto by pomyślał, że ucieczkę od problemów i samotności rozpocznie od przybrania apetycznego pseudonimu? Może dzięki temu zrozumie, że to już najwyższa pora, aby wyrzucić ze swojego życia wszystkie "może", "jeśli", "wydaje mi się", "raczej", "właściwie" i "gdyby", a zamiast nich wprowadzić więcej "na pewno", "zdecydowanie" i "bez wątpienia".
Czy deficyt miłości można jakoś wypełnić? Oto słodko-gorzka opowieść o emocjonalnej pustce zafundowanej przez życie. Dokąd przed nią uciec? I czy to na pewno najlepsze rozwiązanie? Iwona Walczak snuje narrację melancholijną, ale nie ckliwą. Ku refleksji.
[Katarzyna Stec, blog Książki na czasie]