W pewnym sensie pisarka dokonała tu rzeczy przełomowej dla literatury bridgetopodobnej: pokazała, że jest ona kompensacją dla życia w poniżeniu, że jest ucieczką w wyimaginowany świat przed kłopotami i trudami codzienności. Powieść Moniki Sawickiej, wciągając czytelnika w świat dobrze mu znanej, konwencjonalnej prozy, dochodzi do spraw poważnych i pokazuje, jak się nie załamywać, jak nie tracić nadziei i znajdować w sobie siły. I takie jest przesłanie tej powieści, która udanie godzi konwencję bridgetową z dramatyczną refleksją nad życiem i także jest nową jakością w całym gatunku, bo pokazuje, jak niewiele wspólnego ma on z realizmem, choć udaje jak może.
[Leszek Bugajski]