Dziewięć zupełnie różnych, oddalonych od siebie tematyką i czasem powstania opowieści. To, co je spaja, to niepowtarzalna, odporna na literackie mody fraza. Niezmienna jest też u Rylskiego głęboka niewiara w sens istnienia połączona z zachwytem nad jego pięknem. Pięknem tak oczywistym, jak to, które uwodzi nas blaskiem śródziemnomorskiego lata w opowiadaniu Wyspa . Pięknem wspomnień w Jednym z zimnych dni albo pięknem rzeczywistości Rezonansu . Pięknem ukrytym w sile ludzkiego charakteru, jak w tytułowej Szarej lotce.
Rylski jest jeden, niepowtarzalny. I taka jest jego proza.