Maciek rzucił w moim kierunku "cześć" i przez chwilę mrugał oczami, jakby coś dziwnego i niezwykłego zobaczył. Nie miał jednak przerażonej miny, jak to sobie wcześniej wyobrażałam. Nawet się lekko uśmiechał.
- Teraz nosi się takie uczesania - starałam się z przekonaniem tłumaczyć. Chyba się jednak nie udało. Westchnęłam ciężko.
- Mogę dotknąć tego czegoś na twojej głowie? - zapytał nieoczekiwanie i nim zdołałam odpowiedzieć, przeciągnął dłonią po tych sterczących pędzelkach.
- Odlotowe! - roześmiał się - sterczą jak szczoteczki na wycieraczce do butów.