Postanowiłam napisać tę książkę ze złości na zakłamane postawy niektórych katolików. Pisałam tę książkę jednak z coraz mniejszą złością, a z coraz większym współczuciem dla każdej postaci. Czytałam tę książkę z wielką czułością dla Anieli. I znowu ze złością. Bo jej historia jest historią (w różnym stopniu) wielu katoliczek... (Ewa Madeyska)