Czasami, gdy o siódmej rano stoję na peronie czekając na tramwaj, zadaję sobie pytanie: co by było gdyby nagle zza zakrętu wypadła grupa ludzi i z rykiem pędziła w moim kierunku? A gdyby wszyscy stojący wokół nieprzytomni z niewyspania poznaniacy zaczęli wyć i rzucać się na siebie? Zawsze jest coś niepokojącego w tłumie ludzi na ulicy czy zatłoczonym centrum handlowym. Zupełnie jakby stado drapieżników dreptało w zbyt małej, zamkniętej klatce unikając patrzenia sobie w oczy, bo nierozważny gest czy słowo mogą doprowadzić do... właśnie, do czego?Określenia "humanitarny" używamy nawet w stosunku do traktowania zwierząt, lubimy myśleć o naszym gatunku jako o melomanach, artystach, myślicielach. Człowiek na tle dzikiej przyrody jawi się jako nagi, bezbronny i słaby osobnik, a w horrorach to właśnie jego trzeba bronić przed krwiożerczymi potworami. Stephen King pokazuje w Komórce, że wcale tak być nie musi. Jego książka to częściowo spadek po literaturze Frankensteina Mary Shelley, Golema Meyrinka a także filmach takich jak Noc żywych trupów czy Biały Zombie. Powiązań możemy się także doszukiwać w Bastionie, książce autora sprzed prawie trzydziestu lat.