Katarzyna Rosicka-Jaczyńska - Urodzona w ciepły majowy poranek, zaczęła oddychać dopiero po silnym klapsie w tyłeczek... Szkoła nie zostawiła właściwie żadnych wspomnień, za którymi by tęskniła... W liceum chłopcy odkryli jej urodę, a ona w sobie zdolności przywódcze i nieumiejętność podporządkowania się zakazom, rozkazom, nakazom, autorytetom... Na Warszawskim Uniwersytecie, wśród zgiełku akademiku, dyskotek, kawiarnianych spotkań wolna od szkolnych ograniczeń wreszcie pokochała naukę, na którą rzuciła się jak wygłodniałe zwierzę... Wegetarianka z wyboru, nie pijąca, nie paląca, była wśród studenckiej braci duszą towarzystwa... Leszek, magister prawa, został jej mężem i ojcem trójki dzieci... Po pięciu latach niańczenia maluchów w cieple domowego ogniska, rzuciła się w wir pracy... Została bizneswomen... Kiedy jej firma Ars-media odnosiła spektakularne sukcesy gwałtownie zachorowała... Po trzech latach dostała diagnozę... choruje na SLA - śmiertelną, nieuleczalną chorobę... I tutaj powinna się kończyć historia jej życia..., a ona właśnie teraz dopiero się zaczyna... "Zamknęłam oczy i w marzeniach i realnym świecie.- Boże - wyszeptałam - jeżeli kiedykolwiek będziesz chciał mnie uzdrowić, obiecuję, że docenię najmniejszy okruszek podarowanego mi życia." - doceniać każdą chwilę życia, bo jutra może nie być - to chyba najważniejsze przesłanie Ołówka.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Wydarzenia, o których opowiada ta książka nie rozegrały się w ciągu jednego roku. Kiedy o nich myślę wydaje mi się jednak, że to było jedno długie upalne lato. Wojny w Rwandzie, Kongo, Libanie, rozruchy w Gazie, Ramallah, Tajlandia po tsunami, Nowy Orlean po Katrinie, Irak. To zawsze było upalne lato. W telewizji pracuje się codziennie. Już dawno przestałem dzielić dni na powszednie i weekendy i złapałem się na tym, że nie zauważam lat. Pierwszą i ostatnią opisaną w tej książce historię dzieli 12 lat, ale mam wrażenie, że to tylko kilka miesięcy, niecały rok. Rok reportera, który ma tylko jedną porę roku. Przez te 12 lat, pomiędzy Bagdadem, Jerozolimą, Bejrutem, Guantanamo i Nowym Orleanem spotkałem kilkudziesięciu ludzi, których los stał mi się bliski, a nigdy nie mogłem o nich opowiedzieć. Miałem szczęście pracować ze świetnymi operatorami, którzy wykonują swój zawód o wiele dłużej niż my reporterzy i jeszcze długo będą dla mnie mistrzami, a zawsze wspaniałymi przyjaciółmi. Gdyby nie dziesiątki producentów, którzy pracują 24 godziny na dobę naszej pracy nikt nigdy by nie zobaczył. Ale ich nie zobaczą widzowie żadnej stacji telewizyjnej. Ta książka to opowieść o nich wszystkich, o tym co dzieje się zanim na kamerze zapali się czerwona lampka, co oznacza, że właśnie zaczęła się relację na żywo i o tym co dzieje się, gdy się skończy". (Piotr Kraśko, ze wstępu)