Mazel tow : jak zostałam korepetytorką w domu ortodoksyjnych Żydów Tytuł oryginału: "Mazzel tov : mijn leven als werkstudente bij een orthodox-joodse familie,".
Co się stanie, kiedy lewicująca, zbuntowana studentka z Antwerpii, mieszkająca ze swoim irańskim chłopakiem, trafi do domu ortodoksyjnej żydowskiej rodziny, żyjącej na obrzeżach belgijskiego społeczeństwa we własnym, zamkniętym świecie? Czy bezpośrednia, trochę zadziorna dziewczyna może się odnaleźć w środowisku pielęgnującym zwyczaje, które od setek lat się nie zmieniły?
Margot przez sześć lat spędzała popołudnia w domu Schneiderów, pomagając ich dzieciom w nauce. Jej metody dydaktyczne bywały zupełnie nieortodoksyjne - stosowała między innymi prowokacyjne pytania, obcesowe komentarze i dużo śmiechu. Okazało się, że w niektórych sprawach dogaduje się z uczniami znakomicie, na przykład w interesach (razem ze średnim synem Schneiderów, Jakovem, przez kilka lat prowadzili wspólny biznes - ona pisała jego kolegom wypracowania, on zajmował się logistyką i zgarniał procent). W innych kwestiach, jak podejście do mody czy seksu, różnice były większe. Nie przeszkodziło to jednak Margot i jej uczniom konfrontować się z wzajemną odmiennością i co dzień przekraczać dzielące ich granice. Choć pierwsze zetknięcie dwóch skrajnie różnych światów i światopoglądów było gwałtowne, z czasem wśród gaf i pomyłek początkowa nieufność zmieniła się w niezwykłą przyjaźń, która przetrwała lata.
UWAGI:
W haśle nazwa właściwa autora: Vanderstraeten Margot, na stronie tytułowej pseudonim: J. S. Margot Oznaczenia odpowiedzialności: J. S. Margot ; przełożyła Małgorzata Diederen-Woźniak.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W belgijskiej wsi w 2002 roku urodziła się trójka dzieci: Eva oraz dwóch chłopców, Pim i Laurens. Cała trójka wychowywała się razem, dlatego sąsiedzi nazywali ich "trzema muszkieterami". "Zaczęliśmy używać tej nazwy w porę i nie w porę: gdy pędziliśmy na bramkę, gdy dostawaliśmy dobre albo złe stopnie na świadectwie, za każdym razem kiedy otwieraliśmy butelkę kidibula - aż uwierzyliśmy, że nigdy nie będzie nic ważniejszego niż nasza przyjaźń i że to o nas opowiadają książki do historii". Byli nierozłączni, ale w okresie dojrzewania, za sprawą szalejących hormonów, ich drogi zaczęły się rozchodzić... To wtedy chłopcy wpadli na pomysł okrutnej zabawy polegającej na tym, żeby zadawać dziewczynom tę samą zagadkę, którą wymyśliła Eva. Za prawidłową odpowiedź czeka dwieście euro. W przypadku błędu - należy zdjąć część ubrania.
Nadchodzą wakacje, które wszystko zmienią. Eva starając się zaprzyjaźnić z Elisą, wyniosłą dziewczyną z dużego miasta, wyjawia jej rozwiązanie zagadki, ona zaś wykorzystuje tę wiedzę, aby zakpić sobie z całej trójki. Bardzo boleśnie.
"To lato okaże się decydujące, wiedzieliśmy o tym wszyscy troje. Lipiec i sierpień wyznaczały koniec szkoły podstawowej i początek średniej, i wszystko, co znaliśmy, łącznie z nami samymi, miało się zmienić".
Trzynaście lat po wydarzeniach, które wymknęły się spod kontroli, Eva wraca do rodzinnego domu z blokiem lodu w bagażniku. Powoli staje się jasne, że tym razem to ona ustala zasady i okazuje się, że wizyta stanie się okazją do zemsty za to, co wydarzyło się w przeszłości.Narracja toczy się między współcześnie opowiadaną historią powrotu w rodzinne strony a wspomnieniami z przeszłości. Spit z przenikliwością i wrażliwością opisuje dzieciństwo swojej bohaterki spędzone w towarzystwie neurotycznej siostry, dominującego ojca oraz uległej matki. Trudna rodzinna sytuacja wzmacnia więź Evy z rówieśnikami - Laurensem i Pimem. Nastolatkowie pozostawieni samym sobie doprowadzają do wydarzeń tragicznych w skutkach. Autorka odtwarza tę historię z drobnych elementów, by stworzyć zaskakujący obraz całości - co tak naprawdę wydarzyło się w niewyróżniającej się niczym belgijskiej wiosce, która ukrywa wiele sekretów?
Przed śmiercią dziadek Stefana Hertmansa powierzył mu swoje dzienniki. Wnuk obiecał, że je przeczyta, ale ponieważ od dziecka znał dramatyczne historie rodzinne, przez wiele lat bał się do nich zajrzeć. Gdy wreszcie to zrobił, nic już nie było takie samo... Życie dziadka Urbaina - spokojnego, cichego człowieka - okazało się fascynujące, porywające, pełne niezwykłych wydarzeń, a jednocześnie skromne i godne. Hertmans z siłą właściwą największym pisarzom opowiada tak, że nie sposób oderwać się od lektury. Kreśli niesamowitą i wstrząsającą opowieść o odwadze, nadziei i sile potrzebnej do przetrwania. "Tak, dziadek miał talent literacki - przyznaje Hertmans. - Ta książka to jego historia; napisał wiele rzeczy, których nie byłbym w stanie wymyślić". Oprócz wspaniałych, ale i tragicznych zdarzeń, poznajemy opowieść o skrywanej pasji: malarstwie i miłosnych sekretach ukrytych w obrazach, które na pierwszy rzut oka wydają się kopiami. Przede wszystkim jednak to niezwykle piękna i sugestywna opowieść o miłości: cicha, przejmująca pieśń o uczuciu do kobiety i o tym, co los może przynieść każdemu z nas w czasie i okolicznościach, na które nie mamy wpływu.
UWAGI:
Na stronie redakcyjnej: Przekład powstał dzięki wsparciu finansowemu Flemish Literature Fund. Oznaczenia odpowiedzialności: Stefan Hertmans ; z niderlandzkiego przełożyła Alicja Oczko.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni