Nie wiem, czy "Świderski" mnie lubił, czy nie, ale kiedy w Zemście dostawałem okłaski, lał mnie po nodze. To musiało być z zazdrości, bo przecież nie mógł mnie tak mocno lać bezwiednie (...) W jednej ze scen Zemsty, kiedy siadał obok mnie na kanapce, wyglaszając swoją kwestię Cześnika, z całej siły walił mnie ręką w nogę. Bolało okropnie i miałem odbite jego pięć palców na udzie. Poskarżyłem się Gustawowi Holoubkowi, który poradził mi, żebym mu "oddał". "Jak to", pytam Gucia, "mam mu oddać?". W końcu "oddałem mu", to znaczy w odpowiednim momencie szybko nogę odsunąłem. Świderski wtedy z całą siła uderzył ręką w drewniany kant kanapki, syknął z bólu i wyszeptał do mnie: "Jeden zero, panie Wiesiu, jeden zero...". fragment książki.
UWAGI:
Publ. klubu "Świat Książki" nr 6113.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nie wiem, czy "Świderski" mnie lubił, czy nie, ale kiedy w Zemście dostawałem okłaski, lał mnie po nodze. To musiało być z zazdrości, bo przecież nie mógł mnie tak mocno lać bezwiednie (...) W jednej ze scen Zemsty, kiedy siadał obok mnie na kanapce, wyglaszając swoją kwestię Cześnika, z całej siły walił mnie ręką w nogę. Bolało okropnie i miałem odbite jego pięć palców na udzie. Poskarżyłem się Gustawowi Holoubkowi, który poradził mi, żebym mu "oddał". "Jak to", pytam Gucia, "mam mu oddać?". W końcu "oddałem mu", to znaczy w odpowiednim momencie szybko nogę odsunąłem. Świderski wtedy z całą siła uderzył ręką w drewniany kant kanapki, syknął z bólu i wyszeptał do mnie: "Jeden zero, panie Wiesiu, jeden zero...". fragment książki.
UWAGI:
Publ. klubu "Świat Książki" nr 6113.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nie wiem, czy "Świderski" mnie lubił, czy nie, ale kiedy w Zemście dostawałem okłaski, lał mnie po nodze. To musiało być z zazdrości, bo przecież nie mógł mnie tak mocno lać bezwiednie (...) W jednej ze scen Zemsty, kiedy siadał obok mnie na kanapce, wyglaszając swoją kwestię Cześnika, z całej siły walił mnie ręką w nogę. Bolało okropnie i miałem odbite jego pięć palców na udzie. Poskarżyłem się Gustawowi Holoubkowi, który poradził mi, żebym mu "oddał". "Jak to", pytam Gucia, "mam mu oddać?". W końcu "oddałem mu", to znaczy w odpowiednim momencie szybko nogę odsunąłem. Świderski wtedy z całą siła uderzył ręką w drewniany kant kanapki, syknął z bólu i wyszeptał do mnie: "Jeden zero, panie Wiesiu, jeden zero...". fragment książki.
UWAGI:
Publ. klubu "Świat Książki" nr 6113.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nie wiem, czy "Świderski" mnie lubił, czy nie, ale kiedy w Zemście dostawałem okłaski, lał mnie po nodze. To musiało być z zazdrości, bo przecież nie mógł mnie tak mocno lać bezwiednie (...) W jednej ze scen Zemsty, kiedy siadał obok mnie na kanapce, wyglaszając swoją kwestię Cześnika, z całej siły walił mnie ręką w nogę. Bolało okropnie i miałem odbite jego pięć palców na udzie. Poskarżyłem się Gustawowi Holoubkowi, który poradził mi, żebym mu "oddał". "Jak to", pytam Gucia, "mam mu oddać?". W końcu "oddałem mu", to znaczy w odpowiednim momencie szybko nogę odsunąłem. Świderski wtedy z całą siła uderzył ręką w drewniany kant kanapki, syknął z bólu i wyszeptał do mnie: "Jeden zero, panie Wiesiu, jeden zero...". fragment książki.
UWAGI:
Publ. klubu "Świat Książki" nr 6113.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nie wiem, czy "Świderski" mnie lubił, czy nie, ale kiedy w Zemście dostawałem okłaski, lał mnie po nodze. To musiało być z zazdrości, bo przecież nie mógł mnie tak mocno lać bezwiednie (...) W jednej ze scen Zemsty, kiedy siadał obok mnie na kanapce, wyglaszając swoją kwestię Cześnika, z całej siły walił mnie ręką w nogę. Bolało okropnie i miałem odbite jego pięć palców na udzie. Poskarżyłem się Gustawowi Holoubkowi, który poradził mi, żebym mu "oddał". "Jak to", pytam Gucia, "mam mu oddać?". W końcu "oddałem mu", to znaczy w odpowiednim momencie szybko nogę odsunąłem. Świderski wtedy z całą siła uderzył ręką w drewniany kant kanapki, syknął z bólu i wyszeptał do mnie: "Jeden zero, panie Wiesiu, jeden zero...". fragment książki.
UWAGI:
Publ. klubu "Świat Książki" nr 6113.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nie wiem, czy "Świderski" mnie lubił, czy nie, ale kiedy w Zemście dostawałem okłaski, lał mnie po nodze. To musiało być z zazdrości, bo przecież nie mógł mnie tak mocno lać bezwiednie (...) W jednej ze scen Zemsty, kiedy siadał obok mnie na kanapce, wyglaszając swoją kwestię Cześnika, z całej siły walił mnie ręką w nogę. Bolało okropnie i miałem odbite jego pięć palców na udzie. Poskarżyłem się Gustawowi Holoubkowi, który poradził mi, żebym mu "oddał". "Jak to", pytam Gucia, "mam mu oddać?". W końcu "oddałem mu", to znaczy w odpowiednim momencie szybko nogę odsunąłem. Świderski wtedy z całą siła uderzył ręką w drewniany kant kanapki, syknął z bólu i wyszeptał do mnie: "Jeden zero, panie Wiesiu, jeden zero...". fragment książki.
UWAGI:
Publ. klubu "Świat Książki" nr 6113.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nie wiem, czy "Świderski" mnie lubił, czy nie, ale kiedy w Zemście dostawałem okłaski, lał mnie po nodze. To musiało być z zazdrości, bo przecież nie mógł mnie tak mocno lać bezwiednie (...) W jednej ze scen Zemsty, kiedy siadał obok mnie na kanapce, wyglaszając swoją kwestię Cześnika, z całej siły walił mnie ręką w nogę. Bolało okropnie i miałem odbite jego pięć palców na udzie. Poskarżyłem się Gustawowi Holoubkowi, który poradził mi, żebym mu "oddał". "Jak to", pytam Gucia, "mam mu oddać?". W końcu "oddałem mu", to znaczy w odpowiednim momencie szybko nogę odsunąłem. Świderski wtedy z całą siła uderzył ręką w drewniany kant kanapki, syknął z bólu i wyszeptał do mnie: "Jeden zero, panie Wiesiu, jeden zero...". fragment książki.
UWAGI:
Publ. klubu "Świat Książki" nr 6113.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni