Polska, Ukraina, Białoruś, kraje bałtyckie i zachodnia część Rosji to obszar, który stał się teatrem działań dwóch najbardziej zbrodniczych reżimów Europy. Skrwawione ziemie. To tam właśnie zbiegały się imperialne wizje krwiożerczych dyktatorów: Hitlera i Stalina. Tam z ich rąk w ciągu dwunastu lat zginęło 14 milionów osób.Ich śmierć nie była bezpośrednim efektem wojny, ale przemyślanej polityki eksterminacyjnej. Najczęściej dotykała niewinnych - kobiety, dzieci i starców. Wszystkie działania były starannie zaplanowane i realizowane. Od wielkiego głodu na Ukrainie, przez czystki stalinowskiego terroru, aż po Holokaust.Snyder nie patrzy na współczesne podziały geograficzne. Opisuje ten obszar przez pryzmat ofiar i sprawców, panujących ustrojów i otumanionych społeczeństw. To historia ludzi zabitych przez politykę odległych przywódców. Ofiar, których ojczyzny leżały miedzy Berlinem a Moskwą, skrwawionymi ziemiami zaś stały się po dojściu do władzy Hitlera i Stalina.Timothy Snyder - wybitny amerykański historyk, profesor Uniwersytetu Yale, znawca historii Europy Środkowej i Wschodniej. Doktorat uzyskał w Oksfordzie, przebywał również na stypendiach w Paryżu, Wiedniu, Warszawie i Harvardzie. Członek Instytutu Nauk o Człowieku w Wiedniu. Biegle mówi w kilku językach, w tym po polsku. Jako autor bestsellerowych książek słynie z nowatorskiego spojrzenia na podejmowane tematy.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 487-515. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Najnowsza książka Leszka Moczulskiego poświęcona jest problemom wprawdzie kluczowym, lecz ciągle niedocenianym przez historiografię.W szczególności dotyczy to polskiej polityki zagranicznej, konsekwentnie reagującej na rosnące zagrożenie ze strony dwu wielkich sąsiadów. Niebezpieczeństwo było trwałe - poczynając od 1918 r., lecz stało się bezpośrednie wraz z Wielkim Kryzysem. Na tle ogólnoświatowej katastrofy gospodarczej urosły gwałtownie masowe nastroje agresywne i rewizjonistyczne, zarówno nacjonalistyczne, jak bolszewickie: już w 1930 r., wykorzystując czasowe napięcia społeczne w Polsce, zarówno Niemcy, jak Sowieci zaczęli się szykować do najazdu na Rzeczpospolitą. Niebezpieczeństwem stawała się również polityka ustępstw mocarstw zachodnich; Wielka Brytania była już bliska przyjęcia niemieckiej tezy, że tylko rewizja granicy z Polską może uratować pokój.
UWAGI:
Bibliogr. s. 333-338. Indeks. Oznaczenia odpowiedzialności: Leszek Moczulski.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W latach 1943-1945 na Wołyniu i W Galicji Wschodniej ukraińscy nacjonaliści wymordowali 100 tysięcy Polaków. Do zbrodni tej posłużyły im głównie prymitywne narzędzia rolnicze - siekiery, widły i cepy. Gdzie wtedy była Armia Krajowa? Gdzie było Polskie Państwo Podziemne? Dlaczego nic nie zrobiono, by ratować polską ludność cywilną? Dlaczego Wołyniacy konali w osamotnieniu?
Piotr Zychowicz udziela na te pytania szokującej odpowiedzi. Armia Krajowa zlekceważyła banderowskie zagrożenie, zignorowała liczne ostrzeżenia o nadciągającym niebezpieczeństwie. Wszystkie wysiłki skupiła bowiem na szykowaniu przyszłego powstania - operacji "Burza". Dowódcy AK nie chcieli walczyć z UPA, by nie "trwonić" sił potrzebnych im do walki z Niemcami. Do końca wierzyli, że z banderowcami uda się dogadać. Gdy Polskie Państwo Podziemne podjęło wreszcie interwencję, była ona tragicznie spóźniona i niewystarczająca. Niestety AK na Wołyniu całkowicie zawiodła.
UWAGI:
Bibliografia na stronach: [435]-442. Indeks. Oznaczenia odpowiedzialności: Piotr Zychowicz.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni