Blondynka na Tasmanii. Boże Narodzenie w Hobart, dziobaki, kolczatki i misie koala, kangury i wombaty, tygrys tasmański i tasmański diabeł, paprociowy las, eukaliptusy i Wineglass Bay, gdzie odkryłam że podróż jest jak czereśnia.
Każda podróż dla Beaty Pawlikowskiej jest pretekstem do odkrycia czegoś nowego. Nie chodzi tylko o eksperymenty kulinarne, poznawanie odmiennych obyczajów, odkrywanie zagubionych w głuszy wiosek i plemion, ale przede wszystkim - o poznawanie siebie oraz drugiego człowieka, który niezależnie od zmieniających się szerokości geograficznych pozostaje zagadką.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kamienne posągi moai, wulkan Ranoraraku, dzikie kurczaki, ludożercy, bóg Make-make, Człowiek-Ptak, wyścig przez ocean, język rapanujski, polinezyjska pieśń życia oraz historia pewnego tatuażu.
Blondynka na Zanzibarze . Wyspa na Oceanie Indyjskim, słynąca z cudownych plaż i handlu niewolnikami. Kamienne Miasto, cynamon, wanilia, pieprz i goździki na plantacji przypraw, Droga Tysiąca Drzew Mango, arabska księżniczka, zanzibarska kuchnia i tajemnica szczęścia.
Wombaty, dziobaki, misie koala i kangury. Eukaliptusy, które wybuchają ogniem, bo chcą spłonąć, żeby odrodzić się na nowo. Aborygeńskie czary, inicjacje i pieśni. Pustynie i góry, wielkie miasta i słynna czerwona skała Uluru. W Australii łabędzie nie są białe, tylko czarne. Drzewa nie zrzucają liści, ale zrzucają korę. Nawet rodzynek nie robi się z winogron, tylko z pomidorów, które w dodatku są śliwkami. Wiedziałam, że to niezwykły kraj. Ale to, co odkryłam, okazało się dużo bardziej zdumiewające, fascynujące i intrygujące, niż mogłam sobie wyobrazić. Prawda o Australii jest brutalna. Pełna magii, sprzeczności i przemocy.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Na Wyspie Wielkanocnej polinezyjski mistrz zrobił mi nowy tatuaż. Na Zanzibarze odkryłam tajemnicę szczęścia. W Himalajach spotkało mnie przeznaczenie, a w Tybecie zrozumiałam sens życia po życiu. W Peru piłam herbatę z koki, w Brazylii ścigałam pająki, a na Sri Lance buddyjski mnich odprawił nade mną rytuał z wachlarzem. W Tanzanii leciałam spadającym balonem, a w Indiach tropiłam białego szczura. W Kambodży dowiedziałam się, że mam na imię Mały Wiatr, w Meksyku jadłam pieczone świerszcze, a w Amazonii tropiłam jaguara...