Na kartach Polaków w Wehrmachcie Ryszard Kaczmarek pisze o kwestii, która dotyczyła wielu Polaków ze Śląska, Pomorza i Kaszub: o dobrowolnych i przymusowych wcieleniach do Wehrmachtu. Swoją opowieść autor opiera na solidnych badaniach archiwów polskich i niemieckich, a także na świadectwach tych, którzy przeżyli, oraz ich rodzin. Analiza listów pisanych przez żołnierzy daje wgląd w sytuację Polaków w armii oraz w ich zwyczaje i zachowania. Kaczmarek szczegółowo analizuje szereg uwarunkowań przyczyniających się do podejmowania kolaboracji, przedstawia również społeczne konsekwencje strategii narodowościowej Rzeszy wobec Ślązaków, Kaszubów i Mazurów. Żyją jeszcze Polacy, dla których ta historia jest koszmarnym wspomnieniem lub wstydliwą tajemnicą.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Książka w pasjonujący, błyskotliwy sposób maluje niesłychanie żywy i sugestywny obraz walki, ukazując ją w wielokrotnym odbiciu poprzez doświadczenia i przeżycia poszczególnych żołnierzy brygady. Dowiadujemy się w najdrobniejszych szczegółach, jak faktycznie Polacy walczyli i z jaką niebywałą determinacją i odwagą wykonywali swoje zadanie. Relacjonując historię wielkiej bitwy powietrznodesantowej, a zarazem jednej z najbardziej spektakularnych przegranych II wojny światowej, autor książki na zawsze koryguje historyczne znaczenie brygady, której należy się szacunek wszystkich narodów.
Rzadko żołnierze walczyli w tak ciężkich warunkach, jak Polacy podczas operacji "Market-Garden". Stworzona z myślą o powrocie do Polski "najkrótszą drogą" - desantem, aby wesprzeć powstanie Armii Krajowej przeciw niemieckiemu okupantowi, brygada została zrzucona w piekło pod Arnhem. Kiedy jej żołnierze walczyli i ginęli w Holandii, wspierając zachodnich aliantów, mieszkańcy Warszawy daremnie patrzyli w niebo, oczekując swoich spadochroniarzy. Tymczasem na drugim brzegu Wisły Armia Czerwona wyczekiwała stosownej chwili, by rozpocząć własną okupację Polski.
W odróżnieniu od walecznych żołnierzy innych alianckich armii Polacy mieli nigdy nie zobaczyć swojej ojczyzny, nawet po ostatecznym zwycięstwie.
UWAGI:
Bibliogr. s. 331-332.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Ich życiorysy przez wiele dziesięcioleci pomijano milczeniem albo fałszowano. Prawdę o ich służbie dla Rzeczpospolitej, a także o tym, jak i z czyich rąk zginęli, najczęściej wykreślał ołówek cenzora. Milczano o białej fladze wywieszonej na Westerplatte w drugim dniu walki, o ostatniej bitwie Armii Krajowej pod Surkontami, o śmierci w czasie strajku głodowego komendanta Okręgu Lubelskiego AK, podstępnie wywiezionego do obozu w ZSRR. Nie wolno było wspominać o miejscu pochowania ostatniego komendanta Narodowych Sił Zbrojnych, zabitego strzałem w tył głowy w więzieniu mokotowskim, i wielu innych sprawach, za którymi kryli się prawdziwi bohaterowie. Ale Wyklęte życiorysy to książka nie tylko o tych odważnych do końca mężczyznach. To także opowieść o wspaniałych kobietach, które przez wiele powojennych lat wbrew decyzjom komunistów prowadziły prywatną wojnę o odnalezienie mężów, ojców lub braci. O uczczenie ich pamięci, o to, by ich nazwiska znalazły się w podręcznikach, na tablicach pamiątkowych i pomnikach.