Nadeszły kolejne święta Bożego Narodzenia, a ja czując potrzebę przemiany, przemeblowałem swój pokój, przesuwając meble z miejsca na miejsce. Teraz chce mi się z tego śmiać, gdyż teraz już wiem, że aby przestać pić, trzeba było zmienić swoje serce, a nie przestawiać meble. Przyszedł sylwester, ja znów spojrzałem w okno i pomyślałem, że trudno żyć bez wódki, lecz spróbuję. Miałem wtedy dwadzieścia osiem lat. Po trzech miesiącach poszedłem do pani doktor i powiedziałem, że od trzech miesięcy nie piję. Pytała, jak to zrobiłem, a ja nic nie zrobiłem - po prostu wziąłem, różaniec do ręki i po roku codziennego odmawiania, dostałem za przyczyną matki Bożej ten dar od pana Boga, skarb, jakim jest abstynencja od alkoholu. Nie miałem głodu alkoholowego, nie cierpiałem. Po prostu trzymałem różaniec w ręku co dzień.