Świadectwo Henryka Schonkera to osobista historia żydowskiego chłopca, który ocalał z Holokaustu. Opowieść rozgrywa się kolejno w Oświęcimiu, Krakowie, Wieliczce, Tarnowie, Bochni, obozie Bergen-Belsen... Autor i jego rodzina doświadczają niezwykłych wydarzeń, które pozwalają im wymknąć się wyrokowi śmierci. Ich wojenne losy to seria cudownych przypadków, ale także pełna determinacji i woli życia walka o przetrwanie. Autor opisuje piękne postacie - dorosłych i dzieci - ważne w jego duchowym świecie. Wiele tu poruszających scen ukazujących skrajnie różne postawy Polaków wobec Żydów.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jeśli chcesz być szczęśliwą i doznać cudu, zostań wierną córką żydowskiego ludu. Takie słowa usłyszała młoda Truda Rosenberg od swojej mądrej matki jeszcze w dzieciństwie. I trzyma się ich przez całe życie. Opowieść Trudy Rosenberg zaczyna się we Lwowie, w pięknej kamienicy, pośród elity lwowskiej inteligencji, do której należał jej ojciec, zamordowany 3 lipca 1941 roku na dziedzińcu więzienia, tak zwanych Brygidek. Truda opowiada o swej wojennej tułaczce, która z ukochanego domu poprowadziła ją przez lwowskie getto, Rumunię, Warszawę aż do Niemiec, a w końcu do Anglii i Kanady. Tułaczce, podczas której musiała wielokrotnie zmieniać tożsamość, aby ukryć swoje pochodzenie. Opowiada o ludziach, którzy pomagali i którzy też walczyli o przetrwanie, o dobrych i okrutnych gestach, z jakimi się spotkała, o ludzkiej wielkości i małości. Jej opowieść jest prawdziwa do głębi, pozwala na chwilę przenieść się w czasy zawieruchy wojennej i poczuć emocje, rozterki i myśli młodej dziewczyny walczącej o zachowanie odrobiny normalności w świecie, który wydawał się jej całkowicie pozbawiony. To opowieść o wielkiej sile tkwiącej w człowieku. Sile, którą dają miłość i nadzieja.
"Oto przedziwny dokument. Sam przeczytałem go jednym tchem. Dwie Kanadyjki rozmawiają po polsku o zdarzeniach sprzed lat siedemdziesięciu. Ich polszczyzna jest piękna, choć nieco archaiczna i pełna zapomnianych już znaczeń. Pierwsza z nich, starsza, to polska Żydówka ze Lwowa, druga, o dwa pokolenia młodsza, to dziecko imigrantów z Polski, z Kresów, wychowane w tradycji katolickiej i patriotycznej. Pierwsza, Truda Rosenberg (wcześniej Osterman) jest psychologiem poznawczym, druga, Hania Fedorowicz, jest specjalistką w dziedzinie komunikacji i rozwiązywania konfliktów. Obie od lat pracują nad sposobami redukowania niechęci, nienawiści i uprzedzeń między ludźmi. [Z Przedmowy Wiesława Łukaszewskiego]
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nie ma takiego miejsca na świecie, o którym nie można by było opowiedzieć ciekawej historii. Wystarczy tylko przez jakąś szczelinę zajrzeć w jego minione dzieje. Ale Grzybowska 6/10? Wielgachny blok z warszawskiego Osiedla za Żelazną Bramą, wybudowany "metodą monolityczną betonów wylewnych", symbol PRL-owskiego "budownictwa uspołecznionego" z czasów Gomułki? Aleksandra Domańska zagląda w szczelinę czasu - odnajduje przedwojenne budynki, które stały pod tym adresem i z detektywistyczną intuicją, przy pomocy wyszperanych drobnych artefaktów tamtego życia: rachunków za gaz, fragmentów listów, planów architektonicznych, wypisów z książki telefonicznej, a także rozmów z jedynym żyjącym świadkiem istnienia tego niewielkiego skrawka miasta, opisuje losy ich mieszkańców: małego Jurka Glassa i jego taty Mieczysława - lekarza ze szpitala św. Ducha, Salomona Graffa - właściciela składu żelaza, belek, blach i rur, Romany Wilner, jej chorowitego syna Rysia i wielu innych. Kameralnie, chwilami wręcz czule, odtwarza ich codzienność przed katastrofą wojny i towarzyszy im w getcie.
UWAGI:
Bibliogr. s. 289-[294].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"W tej książce pisarka przekracza granice własnej intymności. Mówi wprost o sprawach, o których pisała tylko szyfrem. Jest przemieniona, jest kimś innym. Czas narracji odmierzany jest wstecz. Dziesięć lat musiało upłynąć, a może całe życie, aby bohaterka Sublokatorki zechciała darować nam klucz do siebie.Wydawało się, że proza Hanny Krall nie może być już bardziej lapidarna. Rytm jej książek zbudowany jest z krótkich zdań i powtarzających się słów. Nowa książka zbudowana jest z powietrza. Ale powietrze, którym oddychają jej bohaterowie, jest ciężkie od znaczeń, od niespełnienia, od niejasnych historii. Odech przestaje być więc rytmiczny. Bywa niespokojny, urywany, ciężki jak westchnienie."
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
I była miłość w getcie - Ten tytuł brzmi biblijnie, jakby otwierał jeszcze jedną księgę Starego Testamentu, współcześnie dopisywaną, bo rzeczywiście zdarzył się w naszych czasach powód, by ją dopi¬sać. Tytuł sugeruje niejako dalszy ciąg lub dodatek do czegoś, co działo się przedtem lub istnieje obok. Wiem z rozmów, że spójnik "i" był w myśli autora książki elementem bardzo istotnym. Miłość? Nie! I miłość. Razem z "i". Bo miłość nie była w getcie jedyna ani najważniejsza.
A co było najważniejsze? Okrucieństwo? Strach? Nienawiść? Dno upokorzenia? Walka, którą przecież Marek Edelman stoczył i której symbolem jest dziś dla nas? Zapewne. Może się więc wydać, że mó¬wi nam i Pauli Sawickiej tak mniej więcej: tamto wszystko opisałem już wcześniej, różni inni też opisywali, istnieje olbrzymia bibliote¬ka na temat Holokaustu, ale wyobraźcie sobie, była wtedy jeszcze miłość, no więc teraz opowiem to i owo, co pamiętam o miłości, a ty, Paulo, zapisz. Jacek Bocheński
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni