Nazwisko Casanovy stało się synonimem drapieżnego uwodziciela, nieodpartego kochanka, maratończyka seksu. Te właśnie talenty zapewniły mu nieśmiertelność, dzięki nim wielbiono go i nienawidzono aż do histerii. Przez długi czas osądzano go wyłącznie jako hulaszczego bezwstydnego libertyna. To prawda - Wenecjanin miał niezwykłą skłonność do płci pięknej, nie tracił żadnej okazji, uważał zawsze łóżko za doświadczenie ważniejsze od innych. Ale nie jedyne, był bowiem także filozofem, uczonym, finansistą, dyplomatą, kabalistą i wielkim pisarzem. Był także - jak byśmy dzisiaj powiedzieli - feminista, obrońcą praw kobiet, ich przyjacielem i powiernikiem."Nie lubi Casanovy tylko ten, kto go nie zna"- pisze Roberto Gervaso. - "Miał bez wątpienia przywary i słabości, popełniał grzechy [...], oszukiwał w grze, nabierał łatwowiernych, wyłudzał pieniądze... Ale Casanovę trzeba sądzić za to, kim był, za to, co robił poza alkową i stołem gry, za to, co po sobie zostawił."