Najnowsza książka Jana Nowickiego,napisana w formie listów. Z przedsłowia Michała Zabłockiego: "(...) Pewnie spytasz, jakie tematy poruszać. A bo ja wiem? Wszelkie. Od przaśnej fizjologii aż do wysublimowanej spychologii. Wij się i dokazuj ile wlezie, ale pamiętaj, że to musi być szczere i prawdziwe do bólu. Dyskrecją obejmij tylko kilka osób. Tych, na których Ci najbardziej zależy. Żeby się nie obraziły. Ale sobie nie odpuszczaj. Rachuj się ze sobą. Przede wszystkim ze sobą.Konkretnie? Mnie ciekawiłyby choroby, dolegliwości, słabości wszelkiego typu. Od fizjologicznych po intelektualne. Od zatorów począwszy, na amnezji kończąc. Dużo o Polsce, Krakowie, Kielcach, Mazurach, koniecznie o Kowalu, Lanckoronie, znajomych. Byle na wyrywki. Tutaj coś, tam znowu co innego - na zasadzie montażu atrakcji. Zresztą interakcja z dobrze dobranym korespondentem sama wymusi pewien charakterystyczny rytm. Ciut o futbolu powinno być i w ogóle o Twoich zainteresowaniach bez krępacji. Lirycznie o kwiatach, ogrodach, zapachach, smakach, jedzenie, piciu. Brutalnie o muchach, komarach, kleszczach, szpitalach, hotelach, politykach, wyprzedzającej nas technologii, zagubieniu w elektronicznym świecie.Najważniejsze, żebyś nie przynudzał. Niech to będą raczej krótkie listy. Raz na kilka dni pisane, a nie raz na miesiąc. Powiedzmy na stronę - dwie, a nie, broń Cię panie Boże, na dziesięć, czy więcej. Krótko i prosto...)"