Janusz Buczkowski tym razem swoimi fotografiami wprowadza nas w atmosferę Kielc "z tamtych lat". Tamtych, a więc z pewnością tych, których już nie ma, które przeminęły, ale które nie są precyzyjnie określone. Jego zdjęcia wykonane w latach sześćdziesiątych i wczesnych siedemdziesiątych, przedstawiają bowiem Kielce, które dopiero budzą się z prowincjonalnego snu. Jeszcze przedwojenne, ale już szare, bo pozbawione kupieckiego ruchu ulice, kryte blachą niskie, z rzadka dwupiętrowe domy.[...] Takiego miasta nie pamiętają już młodsi jego mieszkańcy. Dlatego te zdjęcia, dokumentujące, które są świadectwem czasu budzą dziś zainteresowanie, czasem sentyment, czasem niedowierzanie. Uświadamiają, jak wielki skok wykonały w ciągu ostatniego półwiecza Kielce, wtedy jeszcze, pod koniec lat sześćdziesiątych, mieszczące się niemal w przedwojennych granicach, przetkane na obrzeżach polami zbóż rosnących na terenach dzisiejszych osiedli Kieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Czarnowa, Ślichowic czy Barwinka, z furmankami na pryncypialnej ulicy i podwórkami jak z przedwojennego snu.
UWAGI:
Patronat honorowy Prezydent miasta Kielc Wojciech Lubawski.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Hanka Goldszajd - autorka większości listów, jej matka Rywka, ojciec Jakub i brat Chaim nie przeżyli zagłady. Wywiezieni z kieleckiego getta, zginęli w Treblince.Listy pisane przez Hankę do brata Aby, siostry Sury i szwagra Herszla, zesłanych do kopalni na Syberię, przetrwały, przywiezione najpierw spod Czelabińska do Polski, a potem zabrane na emigrację do Izraela. Te listy, wysłane z okupowanych Kielc przez żydowską dziewczynkę, to dzisiaj także bezcenny dokument - świadectwo pierwszych lat okupacji, czasu stale pogarszających się warunków życia kieleckich Żydów, narastających represji, ograniczania wolności osobistej. To świadectwo tym cenniejsze, że dokumentów i wspomnień tych, którzy przeżyli kieleckie getto, nie zachowało się zbyt wiele.
[...] Ta książka jest [...] "ostatnim kamieniem" z żydowskiej macewy, który przetrwał i zaświadcza o żydowskiej przeszłości Łopuszna. Poświęcona jest pamięci tych, których już nie ma. Nie powstałaby w tym kształcie, gdyby nie życzliwość Yaacova Kotlickiego, który jest jej współautorem w części dotyczącej rozsianych w świecie śladów o żydowskim Łopusznie i ludziach, którzy stąd wywodzą swoje korzenie. Do powstania tej książki przyczynił sie swoją radą, wiedzą i pomocą prof. Sinai Leichter z Jerozolimy. Kielczanin z urodzenia, zachował w swojej pamięci wiele faktów związanych z Łopusznem i chętnie się nimi ze mna podzielił. [...] Słowa podziękowania za życzliwość w udostępnianiu zbiorów należą się także dyrekcji i pracownikom Arvhiwum Państwowego w Kielcach oraz prof. Krzysztofowi Urbańskiemu, Jadwidze Muszyńskiej i Marcie Meduckiej za życzliwą radę i pomoc.