Podczas podróży z ojcem dwunastoletni Hans Thomas daje się wplątać w przedziwną historię. Jedząc bułeczkę od dorfskiego piekarza, łamie prawie ząb na zapieczonej w niej książeczce, która jest tak maleńka, że nie można odczytać liter bez użycia lupy. Hans Thomas ma odpowiednią lupę. Ale zaraz, zaraz... Przecież dostał ją od pewnego karzełka, dzień wcześniej niż bułeczkę z książeczką od piekarza z Dorfu! Karzełek rzekł wówczas: Gdy tylko cię ujrzałem, zaraz zrozumiałem, że w podróży może ci się przydać lupa.Czy jest to spisek? Czy to sen? Czy też początek niezwykłej przygody z baśnią, której Hans Thomas nie zapomni nawet wtedy, kiedy będzie dorosły?
"Nigdy nie zapomnę tego, co się stało w drodze przez góry. Czasami wydaje mi się, że nie mija nawet godzina, bym nie wracała do tego myślą. Ale potem wydarzyło się coś cudownego i niezwykle obiecującego. Dziś uważam, że to był dar. Jak by się wszystko potoczyło, gdyby udało nam się przyjąć ten dar wspólnie? Ale my byliśmy śmiertelnie przerażeni. Ty najpierw padłeś na kolana, pozwalając, żebym Cię pocieszała, a potem nagle się poderwałeś i puściłeś biegiem. Już po kilku dniach każde z nas patrzyło w swoją stronę. Straciliśmy zdolność czy też wolę spoglądania sobie w oczy (...)" - fragment. On - badacz klimatu - racjonalista. Ona - skłania się ku religii i mistycyzmowi.