Zbigniew Brzeziński, nie ma co się oszukiwać, zawsze był i będzie bardziej związany z USA niż z Polską. Również jego książka "Druga szansa" to spojrzenie na Amerykę z punktu widzenia Amerykanina i miejsca dla Polaka za wiele w niej nie ma. Oczywiście, autor podkreśla rolę Stanów Zjednoczonych w kreowaniu współczesnego świata, a więc w jakimś stopniu Polska - i każdy inny kraj - losami światowego supermocarstwa zainteresowana być powinna. Tyle, że - co częściowo przyznaje Brzeziński krytykując politykę amerykańską ostatnich lat - określenie "supermocarstwo" jest już trochę na wyrost. To bardziej dziedzictwo zimnej wojny i upadku ZSRR niż współczesna pozycja polityczno-gospodarcza. Oczywiście Brzeziński nie byłby Amerykaninem, gdyby na koniec nie zarysował optymistycznej wizji triumfu Stanów Zjednoczonych. Ta "druga szansa" jest oczywiście obwarowana wieloma warunkami, ale sam fakt, że Ameryka - zmęczona zimną wojną, konfliktami w Iraku i Afganistanie, rosnącą pozycją gospodarczą Azji, polityczną Europy i polityczno-gospodarczą Rosji - jeszcze myśli o utrzymaniu (czy odbudowywaniu) pozycji "światowego przywódcy" to najlepszy wyraz amerykańskiej mentalności, uporu etc. Zresztą Brzeziński głośno wyraża swoje przekonania, nie tylko te "amerykańskie", ale i te zupełnie prywatne, z którymi zgodzi się zaledwie połowa mieszkańców USA. Bez wahania punktuje wszystkie błędy trzech ostatnich prezydentów, szczególnie "prezydenta wojny" Georga W. Busha juniora. Ponieważ były doradca prezydenta Cartera to człowiek bardzo inteligentny i elokwentny, to jego wywody robią dobre wrażenie i znakomicie się bronią... dopóki nie zestawi się ich z hasłami wyborczymi Barracka Obamy, którego Brzeziński poparł w wyścigu do Białego Domu. Oczywiście, może to oznaczać tylko tyle, że profesor Brzeziński ma szczęście bo odnalazł polityka, który ma podobne poglądy i byłby w stanie wprowadzić w życie jego teoretyczne rozważania. Gorzej, jeśli jest na odwrót i to książka Brzezińskiego jest sprzedawaniem poglądów demokratycznego senatora. "Druga szansa" to ciekawe spojrzenie na współczesną amerykańską politykę, szczególnie dla osób już zainteresowanych tematem - zresztą, znajomość realiów amerykańskich, rozeznanie w meandrach polityki międzynarodowej i znajomość innych punktów widzenia, może tylko wzbogacić odbiór książki Zbigniewa Brzezińskiego.
