Świątynia była rzeczywiście bardzo stara i zaniedbana, a dżungla, choćby tylko w postaci zagajnika, robiła swoje. Korzenie i pnie drzew rozepchnęły kamienie, powiększyły pęknięcie, rozkruszyły mur, tworząc dziurę, przez którą człowiek mógł się przecisnąć z niewielkim trudem. Z bijącym sercem, dziko zaciekawiona, przejęta do nieprzytomności i uparcie zacięta Arabella przelazła przez szczelinę i znalazła się w świętym pomieszczeniu bóstwa. Oczy po chwili przyzwyczaiły się jej do mroku, rozjaśnionego nieco palącą się pochodnią. W słabym świetle błyszczały liczne punkty, z których wyróżniały się trzy: dwoje oczu Siwy i coś poniżej, na jego brzuchu. To był diament. Osławiony Wielki Diament, największy diament świata. [fragment powieści]