Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku to krótki, pełen humoru i niekończących się gagów dramat. Dwoje przesympatycznych bohaterów pod wpływem niejasnego impulsu udaje się w niezamierzoną frenetyczną podróż życia po Polsce, pełną śmiesznych przygód, które stopniowo przestają być tak aż śmieszne, a wręcz przeciwnie, całkowicie nieśmieszne, a wręcz straszne."Widz musi się liczyć z tym, że jest to sztuka nie aż tak wesoła, jak może się wydawać, jej bohaterowie nie reprezentują pozytywnych postaw społecznych i psychologicznych, a ta podróż wcale nie musi okazać się podróżą życia, a wręcz przeciwnie" - Dorota Masłowska.Dorota Masłowska na zamówienie warszawskiego teatru napisała sztukę o dwójce zagubionych ludzi, którzy po balandze przebierają się za Rumunów i zaczynają szalony rajd po Polsce. Udają żebraków i ludzi odrzuconych, ale wkrótce staje się jasne, że wyobcowania nie muszą wcale grać."Jest to najbardziej ponura rzecz jaką napisałam i chyba najpoważniejsza, niezależnie od tego, że jest całkiem śmieszna" - mówiła autorka. - "Jest o dwojgu młodych ludzi, którzy wpychają się kierowcom do samochodów, twierdząc że są bardzo biednymi Rumunami mówiącymi po polsku. Pierwsza część tekstu to ich amok i maligna, druga to nagłe przebudzenie gdzieś w środku Polski, nagła samotność, obcość i rozpoczynająca się między nimi psychiczna walka na śmierć i życie." ("Didaskalia" 2006, nr 72)