Primadonna, diwa, polski Liberace, operowa ciotka, "Motyl", "Muszka" "Bobas", papież Krynicy, bożyszcze emerytek, ludowy impresario, gwiazda stanu wojennego, telewizyjna osobowość, światowy prowincjusz, książę estrady, arbiter elegantiarum - trudno to zmieścić na jednym oddechu. Do tego meloman, megaloman i mitoman. Egzaltowany, narcystyczny i snobistyczny. Redaktor, dyrektor i prorektor. Jak mało kto umiał czarować widzów i słuchaczy na żywo i przed telewizorami, zabierając ich do wymyślonego przez siebie świata, w którym prowadził wymyślone przez siebie życie. Prawdziwego nie mógł, bo panicznie się bał. Niczego się za to nie bał Bartosz Żurawiecki i napisał taką biografię Bogusława Kaczyńskiego, od której nie sposób się oderwać! -
[MIKE URBANIAK]
Eksces, przerysowanie. Polski kamp, może nieco zachowawczy, jest jednak pełen nieodmiennego uroku. I tak blisko świata wyobraźni.
Czytając biografię złotoustego Bogusława, mamy przed oczami jego ciągłe odgrywanie. Eleganckiego pana z telewizji, ale nigdy geja. Międzynarodowej sławy krytyka muzycznego, ale z wiecznym kompleksem Polski. Nasz bohater wciąż się wymyślał, napinał, gubił tropy. Żył we własnych fantazjach, operowy w przesadzie i egzaltacji. Był jak queerowy szpieg w PRL-u, który nigdy nie dał się złapać. Aż do teraz.
[SYLWIA CHUTNIK]
Bogusław Kaczyński był mistrzem autokreacji. Swoją biografię tworzył w wywiadach i książkach. Tym razem jednak o życiu pomnikowej postaci polskiej telewizji i estrady nie opowiada on sam. Zasłonę jego anegdot, mistyfikacji i zupełnych zmyśleń przenika Bartosz Żurawiecki - krytyk filmowy i pisarz, autor powieści i reportaży, między innymi książek "Festiwale wyklęte" i "Ludzie nie ideologia".