W pokoju rozbłysło światło, rzucając przez okno nikłą poświatę na fragment wąskiego pasa trawnika, oddzielającego dom od ulicy. To wystarczyło Stojący plecami do Patricii mężczyzna drgnął. Po chwili zdjął dłoń z klamki drzwiczek limuzyny i powoli zaczął się odwracać s tronę domu państwa O`Neill. Zaskoczona niespodziewanym obrotem sprawy i złapana na podglądaniu Patricia nie zdążyła się odsunąć od okna ani zgasić lamki. Z trudem powstrzymała sie od krzyku.