Teksty Ochwanowskiego są pełne celnych obserwacji, czasem na granicy aforyzmu czy fraszki. Momentami przypomina mi to najlepsze fragmenty z poezji mojego ulubionego Tadeusza Nowaka. Ładnie "płyną" te piosenki i tylko szkoda, że ich celności i "donośności" potrzebujemy.Zachęcam do lektury. Paweł Podlipniak
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Adam Ochwanowski ; [il. Tomasz Łukaszczyk].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kielce : Warszawa : Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Witolda Gombrowicza : Muzeum Historii Kielc ; Instytut Pamięci Narodowej - Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, 2020.
Kieleckie wspomnienia" to trudna książka. Autor wspomina w niej swoją historię od wyzwolenia z obozu koncentracyjnego Retinoff nad Elbą w Niemczech aż do wydarzeń następujących po 4 lipca 1946, które doprowadziły w końcu do jego emigracji do Palestyny. Opowiada o swoim pobycie w Kielcach i pracy jako instruktor w kibucu syjonistycznej organizacji "Ichud". Sposób, w jaki charakteryzuje swoich wychowanków, pozwala nazwać go niezwykle wrażliwym i mądrym pedagogiem. Możliwość poznania sylwetek młodych członków kibucu sprawia, że rozdziały dotyczące pogromu kieleckiego, w którym piątka z nich została bestialsko zamordowana, nie są tylko historycznym dokumentem. Ich lektura jest doświadczeniem, po którym nie dziwią nas mocne słowa Blumenfelda o "tym piekielnym mieście - Kielcach".Przedmowę do "Kieleckich wspomnień" napisał syn Rafaela Blumenfelda, Izaak Pelet. Pisze on w niej o dalszej drodze swojego ojca, który, mieszkając w Izraelu, zaangażował się w odbudowę relacji między obecnymi mieszkańcami Kielc i pochodzącymi z tego miasta Żydami. W związku z tym Blumenfeld przed swoją śmiercią w 2007 roku kilkakrotnie odwiedził rodzinne miasto.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W Kielcach polski antysemityzm ujawnił się z pełną siłą. W tym mieście pogrom miał miejsce po Holokauście. Kielce są jak kapsułka zawierająca potworny jad, który zatruwa relacje żydowsko-polskie, tworząc barierę uniemożliwiającą powrót do normalności i wspólną przyszłość. To właśnie tam, w tym strasznym miejscu, mieliśmy zaszczyt spędzić szabas w towarzystwie polskich katolików, którzy poświęcili życie pamiętaniu i sprawianiu, by inni pamiętali, potępianiu morderstwa i nienawiści, uzdrawianiu ran. Przez wiele lat pozostanie w mojej pamięci postać człowieka niewielkiej postury, który podjął się dokonania zmiany - Pana Bogdana Białka (niespokrewniony z Chaimem Nachmanem i bez żydowskich korzeni, o których bym wiedział). To skromny człowiek, prawie niewidzialny, który przeobraził Kielce w centralny punkt pamięci i skruchy. A kiedy nadzieje, które niósł w sercu, ziściły się, przerastając jego najśmielsze marzenia, i w sprofanowanej i spustoszonej synagodze kieleckiej ponownie rozległa się żydowska modlitwa - dziesiątki Żydów i chrześcijan stworzyły jedną świętą wspólnotę w czasie tego szabasu - nie mógł dłużej powstrzymywać łez. rabin prof. Yehoyada Amir, ICCI Insights & Information, 5 listopada 2009
UWAGI:
Nazwa instytucji sprawczej na okładce. Oznaczenia odpowiedzialności: Bogdan Białek ; [Stowarzyszenie im. Jana Karskiego].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Prezentowane w książce wspomnienia izraelskich kielczan zostały zgromadzone przez uczestników programu, który wymyśliła i z ogromnym nakładem pracy zrealizowała Avigail Moshe, młoda kobieta mieszkająca w Jerozolimie, niemająca żadnych związków z Polską, ale poruszona historią zbrodni nazwanej "pogromem kieleckim" oraz wysiłkiem mieszkańców Kielc w konfrontacji z bolesną i hańbiącą przeszłością. Dla nas, członków Stowarzyszenia im. Jana Karskiego, współpraca z Avigail i spotkania z młodym pokoleniem Izraelczyków były wielkim zaszczytem. Oto dzięki niej i jej wolontariuszom został zatrzymany czas, utrwalone wspomnienia tych, którzy kiedyś chodzili kieleckimi ulicami, pobierali nauki, modlili się i kochali, cierpieli, doświadczali pogardy i niechęci,byli bici i dręczeni. Oni i ich bliscy wyjeżdżali stąd z ulgą i z rozpaczą - i o tym wszystkim starali się opowiedzieć na spotkaniach z młodymi Izraelczykami, dla których słowa "Polska" i "Kielce", to tylko słowa. Po spisaniu tych świadectw młodzi przyjeżdżali do Kielc. Z przekazanym przez starszych obrazem miasta okrutnego, nienawistnego. Wyjeżdżali stąd pokrzepieni wiarą, że lepszy świat jest możliwy i że zależy także od nich, od ich zaangażowania i niezłomności w budowaniu przyszłości bez nienawiści i brutalności w relacjach między ludźmi."
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Wielmożny panie, niech mi pan pozwoli żyć : opowieść Maxa Safira o przetrwaniu Tyt. oryg.: " Bäste Herrn, lat mig fa leva". "Opowieść Maxa Safira o przetrwaniu "
Stowarzyszenie im. Jana Karskiego właśnie wydało książkę Maxa Safira pt. "Wielmożny panie, niech mi pan pozwoli żyć".Max Safir urodził się w pierwszej połowie lat 20. ubiegłego wieku w Bodzentynie. Gdy miał kilka lat, rodzina przeprowadziła się do Kielc.W 1940 roku jako nastolatek wraz z bratem i dużą grupą żydowskiej młodzieży został wywieziony do obozu pracy w Cieszanowie. Następnie trafił do obozu pracy przymusowej w Starachowicach, a potem do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Stamtąd w ostatniej fazie wojny przeszedł pieszo z grupą więźniów do Ebensee, pododdziału obozu koncentracyjnego Mauthausen-Gusen w Austrii. W maju 1945 roku obóz wyzwoliły wojska amerykańskie. Max ważył wówczas zaledwie 24 kilogramy.Po wyzwoleniu usiłował przedostać się do Palestyny, ówczesnego terytorium mandatowego Wielkiej Brytanii, ale trafił do jeszcze jednego obozu, tym razem na Cyprze. W końcu dotarł do Palestyny. Był świadkiem narodzin państwa Izrael i wziął udział w wojnie 1948 roku, zwanej w Izraelu "wojną o niepodległość".Po latach bohater odwiedza rodzinny Bodzentyn i Kielce, inspiruje i włącza się w prace nad odnowieniem żydowskiego cmentarza, uczestniczy w lokalnych inicjatywach służących pojednaniu i pamięci.
UWAGI:
Bibliogr. s. 164-[168]. Oznaczenia odpowiedzialności: Max Safir ; spisała i oprac. Ewa Wymark ; przekł. Inga Sawicka.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Po co pamiętać o czymś, co było tak dawno, że wydaje się już nieprawdą? Po co wracać do ran, które zarośnięte niechby nawet "błona podłości", przecież nie bolą, bo z czasem stały się dyskretne? Po co te wrzaski, swary zapiekłe, miotane bez namysłu czy z namysłem oskarżenia jedynie z przyczyny już minionej? Może po to, by ratować naszą tożsamość, okaleczoną totalitaryzmami XX wieku, degradacją człowieczeństwa, redefinicją pojęcia "człowiek", zagazowaną i spaloną w krematoriach obozów zagłady? Może po to , by uratować siebie w czasach, gdy Morze Śródziemne, kolebka europejskiej cywilizacji, na naszych oczach staje się jej grobem zaludnionym ciałami tysięcy ludzi : dzieci, kobiet, mężczyzn? Może po to, by nauczyć się odpuszczania win sobie, jako i swoim winowajcom? Nasze krzywdy nie uchroniły nas przed złem, którym doświadczaliśmy innych. A czyż uchroniły nas religia, kultura, prawo moralne w nas, niebo gwiaździste nad nami? A czy nasz ból powstrzymał nas przed zadawaniem bólu innym? To zapewne nie wszystkie powody, dla których w 2016 roku, w 70. rocznicę bratobójczej zbrodni zapisanej w historii jako pogrom kielecki, Stowarzyszenie im. Jana Karskiego w powołanym przez siebie Instytucie Kultury Spotkania i Dialogu zaprosiło wielu ludzi do namysłu nad pamięcią, dialogiem i pojednaniem. Owocem tego domyślenia jest niniejsza książka. Bogdan Białek
Kristof Bien, duńsko-polski architekt i grafik, stworzył powieść graficzną o jednym z najtrudniejszych momentów w historii Polski - o zbrodni dokonanej na żydowskich ocaleńcach z czasów Zagłady przez polskich sąsiadów. Historia zapamiętała to wydarzenie jako pogrom kielecki. Ta tragedia była dla dziesiątków tysięcy Żydów ostatecznym argumentem, że w Europie nigdy i nigdzie nie mogą czuć się bezpieczni. Lata milczenia narzuconego przez władze komunistyczne spowodowały, że w czasach wolności z trudem tę prawdę przyjmowano nie tylko w mieście, w którym się dramat zdarzył, ale w całej Polsce. Do dzisiaj wielu ludziom, nawet dobrej woli, przyjęcie tej prawdy sprawia tak ogromny problem, że odwołują się do rzekomej prowokacji komunistycznej, na którą wieloletnie i szczegółowe śledztwa prokuratorskie, dociekania historyków nie znalazły żadnych dowodów. Faktem jest - czego dowodzą świadectwa z epoki, jak chociażby osławiony raport ordynariusza kieleckiego ks. bpa Czesława Kaczmarka - że w zbrodniczych zajściach wzięła udział rzesza kielczan: robotników, rzemieślników, zwyczajnych ludzi. Gdyby więc nawet przyjąć, że zbrodnia była efektem jakichś działań o charakterze prowokacyjnym, to należy zadać sobie pytanie: dlaczego owa rzesza dobrych, spokojnych ludzi, chrześcijan, tak szybko pozwoliła się wciągnąć w mordy, przemoc, bicie i tortury kobiet, dzieci, starców, chorych? Co musieli mieć w swoich głowach i sercach, co nie powstrzymało ich przed zadawaniem gwałtu przez wiele godzin? I dlaczego w tym pięknym, starym mieście nie znalazł się nikt, kto próbowałby powstrzymać przemoc?Czy zwolennicy teorii prowokacji zadają sobie te pytania?W jaki sposób plotka, zwykła plotka, mogła poruszyć ludzi tak dalece, że porzucili swoje codzienne zajęcia, zgromadzili się przed budynkiem zamieszkanym przez Żydów, i jeśli nawet sami nie uczestniczyli w mordzie, to biernie mu się przyglądali, nierzadko okrzykami zachęcając morderców do krwawej jatki? Dlaczego to było możliwe?I czy na pewno dzisiaj - gdy ulicami naszych miast paradują młodzi ludzie z okrzykami "Śmierć wrogom ojczyzny", gdy na murach znowu pojawiają się szubienice z zawieszonymi gwiazdami Dawida, a na plakatach politycznych oponentów stygmatyzujące słowo "Żyd" - możemy być pewni, że jakaś plotka albo czyjeś przemyślne działanie prowokacyjne nie stanie się zaczynem kolejnej tragedii? Opowieść graficzna Plotka jest autorską wizją Kristofa Biena, a zarazem próbą przybliżenia tego trudnego tematu młodym czytelnikom wychowanym na kulturze popularnej. I może choćby w niewielkiej cząstce przyczynić się do tego, że powtórki z historii nie będzie.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni