Warszawa 2016. Karolina, atrakcyjna 50-latka, matka 30-letniej Zuzanny, jest wziętą malarką. Pewnego dnia, podczas kolacji w gronie przyjaciół, otrzymuje ze Stanów maleńką przesyłkę z trzema figurkami ołowianych żołnierzyków i tajemniczą wizytówką. Karolina mdleje, a następnego dnia rezerwuje samolot do Nowego Jorku. Podczas lotu, sącząc koniak, zanurza się w przeszłość - w wydarzenia sprzed trzydziestu lat - najważniejsze i najintensywniejsze, co wydarzyło się w jej życiu. W historię wielkiej miłości.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Warszawa 2016. Karolina, atrakcyjna 50-latka, matka 30-letniej Zuzanny, jest wziętą malarką. Pewnego dnia, podczas kolacji w gronie przyjaciół, otrzymuje ze Stanów maleńką przesyłkę z trzema figurkami ołowianych żołnierzyków i tajemniczą wizytówką. Karolina mdleje, a następnego dnia rezerwuje samolot do Nowego Jorku. Podczas lotu, sącząc koniak, zanurza się w przeszłość - w wydarzenia sprzed trzydziestu lat - najważniejsze i najintensywniejsze, co wydarzyło się w jej życiu. W historię wielkiej miłości.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku w krakowskich sklepach z antykami można było przebierać w obrazach Jerzego Kossaka, zdarzały się i płótna z podpisem Wojciecha. Trafiały na rynek, znikając ze ścian mieszczańskich salonów, bo ludzie, dla których dom bez obrazu Kossaka nie zasługiwał na swe miano, zmuszeni byli sprzedawać je, by żyć.
Był to niedobry czas dla Kossaków. W Muzeum Narodowym w Krakowie eksponowano tylko jedną akwarelę Juliusza. A o tym, żeby płótna Wojciecha i Jerzego wyciągnąć z magazynów, nie było mowy nawet po politycznej Odwilży. Krytycy, już bez lęku preferując abstrakcję, krzywili się na twórczość Kossaków. (...) O Kossakach, zepchniętych niegdyś na margines, trzeba pisać. Tu zaglądamy do nich od kuchni. [fragment Wstępu]
UWAGI:
Bibliografia na stronach 226-[227]. Oznaczenia odpowiedzialności: Marek Sołtysik.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku w krakowskich sklepach z antykami można było przebierać w obrazach Jerzego Kossaka, zdarzały się i płótna z podpisem Wojciecha. Trafiały na rynek, znikając ze ścian mieszczańskich salonów, bo ludzie, dla których dom bez obrazu Kossaka nie zasługiwał na swe miano, zmuszeni byli sprzedawać je, by żyć.
Był to niedobry czas dla Kossaków. W Muzeum Narodowym w Krakowie eksponowano tylko jedną akwarelę Juliusza. A o tym, żeby płótna Wojciecha i Jerzego wyciągnąć z magazynów, nie było mowy nawet po politycznej Odwilży. Krytycy, już bez lęku preferując abstrakcję, krzywili się na twórczość Kossaków. (...) O Kossakach, zepchniętych niegdyś na margines, trzeba pisać. Tu zaglądamy do nich od kuchni. [fragment Wstępu]
UWAGI:
Bibliografia na stronach 226-[227]. Oznaczenia odpowiedzialności: Marek Sołtysik.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Na kartę 068553 od dnia 2024-06-25 Wypożyczona, do dnia 2024-07-25