Dzień miodu splata historię, sztukę kulinarną i naoczną relację w osobistą opowieśc o przetrwaniu.
Jesienią 2003 roku Annie Ciezadlo spędziła miodowy miesiąc w Bagdadzie. Przez sześć kolejnych lat mieszkała na przemian w Bejrucie i Bagdadzie, jadła przy jednym stole z szyitami i sunnitami, lokalnymi watażkami i uchodźcami, gospodyniami i szajchami. W przejrzystej, inteligentnej prozie Ciezadlo wykorzystuje tradycje kulinarne, by pokazać pełen życia Bliski Wschód, jakiego większość ludzi zachodu nigdy nie miała okazji oglądać. Poznajemy Ruę, młodą Kurdyjkę, która marzy o przemierzeniu świata, miłośnika książek Abu Rifa`ata, Salamę al-Chafadżi, dentystkę, której, mimo zamachów na jej życie, udaje się zostać najpopularniejszą w Iraku kobietą politykiem oraz Umm Hassane, teściową Ciezadlo, która uczy ją gotować wyjątkowe domowe potrawy (na końcu książki znajdują się przepisy na smakowite bliskowschodnie dania). Wraz z Autorką trafiamy w głąb Bliskiego Wschodu w historycznym momencie, kiedy nadzieja zderza się z lękiem. Dzień miodu to namalowany z odwagą i współczuciem obraz życia zwykłych ludzi w czasie konfliktu zbrojnego - poruszające świadectwo siły miłości i gościnności, dzięki którym można przezwyciężyć dramat wojny.
UWAGI:
Bibliogr. s. 483-488, netogr. s. 488.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Czy to możliwe, by dziesięciolatka była już rozwiedziona? Nazywam się Nadżud. Urodziłam się w jednej z jemeńskich wiosek. Mam dziesięć lat, przynajmniej tak myślę. Pod przymusem rodziców zostałam wydana za mąż za trzykrotnie starszego ode mnie mężczyznę. Byłam bita i wykorzystywana seksualnie. Pewnego dnia, wychodząc po chleb, wsiadłam do autobusu i pojechałam do sądu, gdzie czekałam, aż zechce mnie wysłuchać sędzia... Książka przedstawia prawdziwą historię małej Jemenki, która odważyła się sprzeciwić archaicznym tradycjom swego kraju. Jako pierwsza złożyła pozew o rozwód i wygrała! Odwaga Nadżud, o której pisała międzynarodowa prasa, wzbudziła podziw na całym świecie. Dziewczynka, która z anonimowej ofiary zmieniła się we współczesną bohaterkę, opowiada swoją historię, by zburzyć mur milczenia i zachęcić do walki arabskie dziewczynki znajdujące się w takiej samej sytuacji.
Przejmujące wspomnienia dwunastu kobiet, które przeżyły piekło niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.
Książka jest efektem rozmów autorki z każdą z bohaterek. Leokadia Rowińska do obozu trafiła w trzecim miesiącu ciąży. Wspomina, jak okrutnie traktowane były kobiety oczekujące potomstwa. Ireneusz, bo takie imię nadała swojemu synkowi, stał się najmłodszą ofiarą Marszu Śmierci. Pochowała go w pudełku po makaronie. Zofia Wareluk urodziła się w Auschwitz. Swoją smutną historię opowiada na podstawie wspomnień matki. Poród Zosi odbierała Stanisława Leszczyńska. Urszula Koperska do obozu trafiła jako 8-letnie dziecko. Opowiada o głodzie, tęsknocie i strachu. Jej wspomnienia to historia każdego dziecka w Auschwitz. Wiesława Gołąbek w obozie przebywała prawie trzy lata. W tym samym baraku co ona znalazła się Seweryna Szmaglewska. Pisarka wspomina 16-letnią Wiesię w swojej książce Dymy nad Birkenau. Walentyna Nikodem była w Auschwitz świadkiem wielu bestialskich poczynań esesmanek. To ona pod koniec wojny spotkała jedną z najokrutniejszych morderczyń i doprowadziła do jej egzekucji. To tylko niektóre z historii, ale każda z nich zasługuje na pamięć.
Corinne Hofmann w swojej nowej książce szczerze opowiada o dorastaniu w trudnych warunkach i o ważnych naukach, które z tego wyciągnęła. Inspirująca historia silnej kobiety, która potrafi czerpać radość z życia i odnosić sukcesy. Zaskakująca i motywująca.
Egzotyczna historia miłości do kenijskiego Masaja wciągnęła miliony czytelników. Śledzili losy kobiety, która zostawiła osiągnięte z trudem wygodne życie w Szwajcarii, by podążyć za miłością swojego życia do afrykańskiej dziczy. Corinne Hofmann mieszkała w skromnym domu z dala od wioski. Wcześnie nauczyła się zaradności, pierwsze pieniądze zarobiła jako siedmiolatka, sprzedając własnoręcznie zrobione bukieciki. Jako Niemka w Szwajcarii lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych czuła się outsiderką, a z powodu wysokiej, szczupłej sylwetki przezywano ją w szkole "żyrafią szyją". Dzieciństwo Corinne Hofmann nie było najłatwiejsze, jednak właśnie dzięki niemu stała się silną kobietą, która w wieku dwudziestu siedmiu lat wyruszyła do Afryki i która do dziś zawsze umie poradzić sobie w trudnych sytuacjach.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni